Kopacz popłynęła! Tak broni skarg do Brukseli: Czy zgłoszenie przez matkę, że synek jest katowany, to donosicielstwo?

Kopacz445.jpg

Skargi na Polskę do Brukseli? W wykonaniu europosłów totalnej opozycji to już normalność. Próba bronienia takiej postawy kończy się jednak kompromitująca. Ewa Kopacz porównała właśnie rządy PiS do… brutalnego ojca, który „katuje synka”, a opozycję do „matki”, która zgłasza to na policję.

Europosłowie PO Andrzej Halicki, Ewa Kopacz i Elżbieta Łukacijewska podsumowali na konferencji prasowej debatę Parlamentu Europejskiego nt. praworządności w Polsce. Była premier odniosła się do wystąpienia Beaty Szydło.

Kopacz zdziwiona i oburzona wystąpieniem Szydło

Obserwowałam ze zdziwieniem i oburzeniem panią premier Szydło, która dziwiła się i oburzała na to, że debata o Polsce toczy się w Parlamencie Europejskim

— zaczęła Kopacz od złośliwości.

Chcę przypomnieć pani premier – PE to też nasz parlament, bo jesteśmy częścią Wspólnoty Europejskiej. Ciekawa jestem, czy pani premier Szydło będzie się oburzała również na debatę o pieniądzach, które będą trafiać do Polski?

— dodała.

Jeśli ktokolwiek dzisiaj powinien mieć poczucie wstydu to ci, którzy powodują, że te debaty odbywają się w europarlamencie

— stwierdziła.

Rząd jak ojciec, który „katuje synka”?!

Ewa Kopacz zabrnęła za daleko i postanowiła zobrazować tę sytuację dość szokującym porównaniem…

Czy byłoby coś złego w tym – odwołuję się do premier Szydło jako do kobiety, człowieka – gdyby matka poszła i zgłosiła na policję, że jest katowany przez męża jej synek. Czy to będzie donosicielstwo, czy to będzie dbałość o przyszłość i życie tego dziecka?

— spytała.

Mam wrażenie dzisiaj, że ci, którzy w PiS-ie oburzają się na wszystko, co się dzieje w Europie, mają problem. Oni są mentalnie poza Europą. I to jest bardzo przykre

— uderzyła była szefowa rządu PO-PSL.

Jak nie gospodyni dalekiej chaty, to dinozaury i kamienie. Teraz przemoc w rodzinie. Ewa Kopacz naprawdę powinna uważać na tak „barwne” porównania. Granica pomiędzy patosem a śmiesznością jest wyjątkowo cienka.

/wPolityce.pl