„Po raz pierwszy od czasów totalitaryzmu rządzący chcą zmienić świadomość ludzi”; „Cenione instytucje kultury w Polsce poddawane są naciskom ze strony partii rządzącej” – tak niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung” opisuje zmianę na stanowiskach dyrektorów różnych placówek i instytucji kulturalnych w Polsce. Jako przykład podano Muzeum POLIN.
Kaczyński i Orban o „kulturowej kontrrewolucji”
Warszawski korespondent „FAZ” Gerhard Gnauck przypomina, jak trzy lata temu na szczycie gospodarczym w Krynicy prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Węgier Viktor Orban mówili o potrzebie „kulturowej kontrrewolucji”.
POLIN i inne muzea
W międzyczasie w Polsce niektóre instytucje kultury przekonały się, co oznacza wywołana w Krynicy „kontrrewolucja”. Najnowszy przykład to Muzeum Historii Żydów Polskich, nazywane hebrajskim słowem „POLIN”. Jego dyrektor od czasów założenia, Dariusz Stola, zaproponował w zeszły wtorek swoją rezygnację
— pisze „FAZ”.
Niemiecka gazeta zwraca uwagę nie tylko na Muzeum POLIN, ale również na Centrum Sztuki Współczesnej w warszawskim Zamku Ujazdowskim, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i odwołanie przez władze województwa śląskiego dyrektorki Muzeum Śląskiego w Katowicach Alicji Knast.
Przerażenie przed utratą monopolu?
„Po raz pierwszy od czasów totalitaryzmu rządzący chcą zmienić świadomość ludzi”
— zacytowano słowa przewodniczącego polskiego PEN-Clubu Adama Pomorskiego, który stwierdził, że walka o muzea budzi złe skojarzenia.
Czyżby? To właśnie lewica przeprowadziła „długi marsz” przez instytucje kulturalne, chcąc zdobyć władzę nad umysłami i duszami obywateli. Jednak gdy to lewica walczyła o muzea i inne instytucje kulturalne, to żadnych „złych skojarzeń” oczywiście nie było. Teraz próbę odwrócenia tej sytuacji porównuje się do najgorszych czasów. Naruszenie monopolu aż tak przeraża?
źródło: wpolityce.pl