POLSKA GOSPODARKA – MIMO SPOWOLNIENIA – NADAL W EUROPEJSKIEJ CZOŁÓWCE POD WZGLĘDEM TEMPA ROZWOJU

Polska gospodarka zwalnia. Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego, ale też prognozy Komisji Europejskiej. Wciąż jednak jesteśmy w europejskiej czołówce. Rząd szacuje, że w tym roku wzrost PKB wyniesie 3,7 proc.

W czwartym kwartale poprzedniego roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,1 proc. To szacunki Głównego Urzędu Statystycznego.

– Miało być tornado, które zmiażdży polską gospodarkę. Okazuje się, że tak nie jest – mówi minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

W całym poprzednim roku PKB wzrosło o 4 proc. – to także dane GUS-u. Eurostat szacował z kolei, że w samym czwartym kwartale polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,5 proc. To czwarty wynik w UE – po Węgrzech, Rumunii i Liwie.

– Mamy ponadprzeciętne PKB w Europie i na świecie – wskazuje ekonomista dr Krystian Mieszkała.

W budżecie na ten rok rząd zapisał wzrost PKB na poziomie 3,7 proc. – podkreśla wicepremier Jacek Sasin.

– Nie widzę obaw, że na koniec roku nie uda się utrzymać tych wskaźników – zaznacza Jacek Sasin.

To ostrożna prognoza – mówi Jadwiga Emilewicz.

– Wzrost utrzymujący się na poziomie 3 proc. PKB to jest bezpieczna ścieżka wzrostu dla polskiej gospodarki. Mówimy o około 3,5-procentowym wzroście na ten rok – wskazuje minister rozwoju.

Komisja Europejska szacuje, że polska gospodarka zarówno w tym, jak i w kolejnym roku będzie rozwijała się w tempie 3,3 proc.

– Przy jednocześnie znaczącym spowolnieniu wśród innych krajów europejskich, szczególnie krajów strefy euro – zaznacza Jacek Sasin.

Ale zawsze na początku roku formułowane są mniej optymistyczne prognozy – mówi dr Krystian Mieszkała. I dodaje, że duże znaczenie dla polskiego PKB wciąż będzie miała konsumpcja. Polacy więcej wydają, bo mają więcej pieniędzy.

– Przecież w tamtym roku rząd obniżył PIT i CIT, zatem w kieszeni polskich podatników pozostaje więcej środków, które – jak widzimy – są wydawane w ramach wydatków konsumpcyjnych – podkreśla dr Krystian Mieszkała.

Polska gospodarka wchodzi w fazę spowolnienia. To nic niebezpiecznego – przekonuje ekonomista dr Marian Szołucha.

– Choć to spowolnienie przyszło do nas później niż większość analityków się spodziewała jeszcze niedawno. I na razie także jest płytsze niż analitycy przewidywali – wskazuje Marian Szołucha.

Wyraźnie gorzej radzi sobie strefa euro. Tutaj w czwartym kwartale wzrost gospodarczy wyniósł 0,9 proc. W całej UE 1,2 proc.

źródło: radiomaryja.pl