Sztab piarowców nie zadziałał na czas ani w Ratuszu, ani w zarządzie MPK. Zdaniem Krzysztofa Balawejdera tramwaj wykoleił się przez „kretynkę” a nie przez zły stan torowisk i rozjazdów. Teraz pracownicy MPK mają nadzieję, że dzięki tej sprawie pozbędą się konfliktowego prezesa. Prezydent Wrocławia otrzymał już wniosek o jego odwołanie. Zarzutów jest więcej i każdy udokumentowany, twierdzą związkowcy.
Wieloletnia pracownica miejskiej spółki, doświadczona motornicza i instruktorka nauki jazdy następnego dnia od wypadku, została przesunięta na stanowisko motorniczej z zachowaniem dotychczasowej pensji „bo nie spełnia obecnie kryteriów, których wymagamy od instruktorów” zdecydował prezes Balawejder.
Do wykolejenia tramwaju doszło podczas szkolenia nowego pracownika. Instruktorka została publiczne znieważona przez prezesa. O sprawie zostały powiadomione związki zawodowe. Wystąpiły też w jej obronie. Twierdzą, że torowisko na Moście Zwierzynieckim pomimo, że jest w bardzo złym stanie, ciągle wykorzystywane jest do objazdów. Instruktorka zatem nie popełniła żadnego błędu.
Do sprawy odniósł się Prezydent Jacek Sutryk, dymisji nie będzie zaznaczył. – Od zawsze mówiłem, że nie ma we Wrocławiu miejsca na „zły język”. Jeżeli taki został użyty to źle. Na pewno nie powinno to mieć miejsca, dlatego przeprowadziłem z prezesem na ten temat rozmowę.
Czy argumenty Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP przekonają prezydenta Wrocławia do zmiany decyzji?
Związkowcy zwracają się z prośba o podjęcie działań zmierzających do usunięcia ze stanowiska Prezesa MPK Wrocław. We wniosku zwracają uwagę na zachwiany wizerunek Spółki a także wizerunek urzędników miejskich, którzy mu tę funkcję powierzyli.
Międzyzakładowa Organizacja Związkowa ZZPKM we Wrocławiu posada dowody przeciw Panu Prezesowi Krzysztofowi Balawejderowi, świadczące o jego skandalicznych wypowiedziach, które nigdy nie powinny mieć miejsca w stosunku do podległych pracowników.
To nie jest odosobniony przypadek. Prezes ma już założonych kilka spraw w sądzie i w prokuraturze nie tylko przez związki zawodowe, ale przez samych pracowników.