Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklę… przeklętych. Aktor drugiego planu to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa… pałęta. Aktor i aktorka drugiego planu to nie jest ktoś, na czym stoi film jak na oponce… opoce. Przepraszam, bo miło być poważnie, a państwo mają… tu polew
– mówił Stuhr w 2016 r. podczas gali Orłów, zapowiadając laureatów w kategorii aktorów drugoplanowych.
Jego wypowiedź wywołała falę oburzenia, ale on zapytany po latach o swoje słowa, zdawał się nadal nie widzieć w nich nic złego. Dziś w ramach promocji najnowszego filmu Jana Komasy „Sala samobójców. Hejter”, w którym Stuhr gra jedną z ról, aktor udzielił wywiadu Onetowi.
Oprócz opowiadania o filmie, Maciej Stuhr pokusił się o ujawnienie własnego pomysłu na walkę z hejtem.
Wielu hejterów nie ma poczucia hejtowania. Mówią: przecież tak sobie tak napisałem, że ta kiecka Ostaszewskiej jest koszmarna. A Ostaszewska to potem czyta i płacze
– powiedział Stuhr.
Mam pomysł, który jak rzadko kiedy uważam za niezwykle trafny. Marzyłbym, aby moje dzieci miały w szkole przedmiot wychowanie internetowe. Żeby miały świadomość, jak można zrobić komuś krzywdę, jak sobie radzić, gdy ktoś mnie skrzywdził i czym jest prawda w internecie
– dodał aktor.
Źródło: onet.pl, niezalezna.pl,