Pod koniec lutego Krystyna Janda poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że „w tym roku Warszawa pierwszy raz od 13 lat nie będzie miała letniego teatru na placu Konstytucji i Grójeckiej”. Przypomniała, że zwykle oba prowadzone przez nią teatry wystawiały w sezonie letnim od 40 do nawet 80 spektakli – w zależności od przyznanego dofinansowania.
Tym razem jednak:
„Wysokie komisje konkursowe nie przyznały nam na tę akcję dotacji. Ani z ministerstwa, ani z miasta. Czy któreś inne miasto nas chce? Jesteśmy do dyspozycji”.
Okazało się, że to nie koniec jej kłopotów. 12 marca bowiem, z powodu koronawirusa i decyzją rządu, zawieszone zostało funkcjonowanie teatrów, oper, filharmonii, muzeów, kin i sieci kinowych, a także uczelni i szkół artystycznych wszystkich szczebli.
Minister kultury Piotr Gliński pytany dziś o sytuację ludzi kultury w czasie pandemii koronawirusa ocenił, że to są „poważne kwestie”.
„My od początku staraliśmy się uczestniczyć w pracach nad specustawą, nad tarczą antykryzysową. Od początku mówiłem, że nie pozostawimy ludzi kultury bez wsparcia”
– podkreślił.
W tej sytuacji Krystyna Janda postanowiła zaapelować do swojej widowni o pomoc.
We wpisie na jej profilu na Instagramie czytamy:
W tym trudnym dla nas wszystkich momencie, chcemy Was prosić o wsparcie, dzięki któremu będziemy mogli grać dalej. Nasze teatry trwają od lat i funkcjonują dzięki naszej publiczności, dzięki Wam. Nie dotacjom, nie sponsorom. Właśnie dzięki publiczności. Gramy dla Was przez całe wakacje, dlatego zachęcamy – nie zwracajcie biletów, wymieńcie je na inne. Zapraszamy latem i jesienią.
– Zostańmy chwilowo w domach, ale nie rezygnujmy z teatru
– dodaje Janda.
źródło: Źródło: niezalezna.pl