Od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej, Polacy bardzo chętnie wyjeżdżają do pracy za granicę. Jednym z kierunków, zwłaszcza w sezonie letnim, są Włochy.
– Ta praca jest dużo bardziej atrakcyjna dla osób, które mogą więcej zarobić z zagranicy, a z drugiej strony jest to praca nieatrakcyjna dla lokalnych pracowników, ponieważ oni mogą zarobić prawdopodobnie dużo więcej w innych sektorach swojej gospodarki – mówił ekonomista dr Krystian Mieszkała.
Tym razem jest jednak inaczej. Obecnie we Włoszech brakuje 200 tysięcy pracowników rolnych. Prace w polu wykonywali zazwyczaj Polacy lub Rumuni. Jednak teraz, z powodu pandemii koronawirusa i zamkniętych granic, przyjazd pracowników sezonowych jest niemożliwy.
– W przypadku prac sezonowych zawsze będzie brakowało rąk do pracy na lokalnym rynku, zatem niezbędne jest posiłkowanie się właśnie osobami z zagranicy – zaznaczył dr Krystian Mieszkała.
Braki uzupełniają bezrobotni, którzy stracili pracę w wyniku kryzysu ekonomicznego wywołanego pandemią. Do zbiorów zatrudniło się 20 tysięcy Włochów. Nadal jest ich jednak za mało. Tamtejsi gospodarze boją się o swoje plony. Francja, w której zapotrzebowanie na pracowników rolnych jest dwa razy mniejsze, w obawie przed stratami otworzy granice dla pracowników sezonowych z państw Unii Europejskiej.
źródło: radiomaryja.pl