sobota, 17 maja 2025
Więcej
    Strona główna Polska i Świat Katarzyna Gójska: „Piątka dla zwierząt to tylko pretekst. Chodzi o umiar i...

    Katarzyna Gójska: „Piątka dla zwierząt to tylko pretekst. Chodzi o umiar i rozsądek”

    foto: Kancelaria Premiera
    Gdy oddawaliśmy do druku ten numer „Gazety Polskiej”, partia Jarosława Kaczyńskiego była przed decydującymi rozstrzygnięciami dotyczącymi przyszłości koalicji rządzącej. Dla wyborców PiS zawirowania ostatnich dni były na pewno ogromnym zaskoczeniem, a niekiedy wręcz rozczarowaniem. Spora część z nich ocenia, iż ustawa dotycząca zwierząt – bez względu na jej słuszność – nie jest warta kryzysu władzy, który może doprowadzić do przyśpieszonych wyborów, a na pewno uniemożliwi czy w najlepszym wypadku drastycznie ograniczy reformowanie państwa – pisze w najnowszym wydaniu „GP” Katarzyna Gójska, wicenaczelna tygodnika.

    W sferze przekazu Prawo i Sprawiedliwość bez wątpienia postępowało dość niezdarnie, bo pozostawienie wyborców – szczególnie tych najbardziej oddanych – z takim poczuciem trudno nazwać inaczej niż błędem. Każdy bowiem, kto analizuje ten kryzys, widzi, iż tzw. piątka dla zwierząt była jedynie kroplą, która przepełniła czarę goryczy, a nie realnym powodem napięcia. Znając pragmatyzm prezesa PiS, idę o zakład, że nawet gdyby z jakichś powodów Solidarna Polska nie chciała poprzeć tych rozwiązań, to byłaby w stanie dogadać swoją odrębność w tej sprawie. Choć powiedzmy szczerze: argumenty prezentowane przez właścicieli ferm, którzy ewidentnie produkują narrację i w swojej sprawie, i w sprawie eksportu mięsa z uboju rytualnego, są funta kłaków warte. Nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistych liczbach. Polska wieś nie stoi mięsem koszernym czy halal, tak jak polski budżet nie jest zasilany mitycznymi sumami z podatków płaconych przez hodowców zwierząt na futra. Nawet więcej – z ich działalności Polacy mają głównie smród i odpady, a beneficjentami jest garstka ludzi. 

    O co zatem chodzi w kryzysie politycznym, który rozpoczął się jakiś czas temu? O umiar i uczciwość wobec partnerów, a może wręcz dobrodziei. Polityka to, rzecz jasna, gra o władzę i wpływy. Ale musi ona być podporządkowana celom, które chce się osiągnąć dla wyborców powierzających siłę polityczną, a po drugie, trzeba przestrzegać reguł gry. W przypadku Zjednoczonej Prawicy reguły są jasne i czytelne. Jest partia dominująca, ofiarowująca swą wiarygodność, potencjał, siłę sprawczą i autorytet lidera, a dodatkami do niej są małe, pozbawione zdolności do samodzielnego bytu politycznego ugrupowania koalicyjne. Będące w istocie uzupełnieniem oferty wyborczej, a nie jej główną treścią. Na przestrzeni ostatniej kadencji żadna z nich nie zbudowała potencjału politycznego dającego choćby nadzieję na przekroczenie progu wyborczego. Siła PiS i wiarygodność są dla nich politycznym tlenem. One są z kolei wzbogaceniem propozycji Prawa i Sprawiedliwości – każda ze stron odnosi zatem korzyści. Sęk w tym, iż po wyborach parlamentarnych satelici ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego stracili umiar. Odkleili się od swojej rzeczywistej politycznej pozycji. Zaczęli eskalować żądania, a przy tym działać nie fair. Stąd tak stanowcza reakcja prezesa PiS, który doskonale wie, iż pozytywna odpowiedź na taką strategię prędzej czy później doprowadzi obóz rządzący do paraliżu i jeszcze poważniejszego kryzysu. To trochę jak z rozhisteryzowanym dzieckiem – uleganie jego stanowi emocjonalnemu nakręci spiralę szaleństwa, a nie doprowadzi do spokoju.

    Jarosław Kaczyński zachowuje się zatem racjonalnie – bo walczy o utrzymanie współpracy na rozsądnych zasadach. Apele o jedność i opamiętanie należy kierować przede wszystkich do ugrupowań koalicyjnych, by, po pierwsze, nie działały nie fair, wykorzystując przeciwko swemu dużemu koalicjantowi argumentów przeciwników politycznych i walczącego o własny interes futrzarskiego lobby, a po drugie, by zgodziły się nieco uszczuplić swój stan posiadania w szeroko rozumianej administracji, skoro PiS także go ogranicza w imię większej racjonalności struktury zarządzania. To wystarczy, by współpraca wróciła na właściwe tory. Tego oczekują wyborcy Zjednoczonej Prawicy.

    Źródło: Gazeta Polska/ telewizjarepublia.pl