W niedzielę rano premier Armenii Nikol Paszynian poinformował, że siły sąsiedniego Azerbejdżanu zaatakowały osady cywilne w regionie Górskiego Karabachu.
Resort obrony Armenii podał, że w odpowiedzi na atak armeńskie wojsko zestrzeliło dwa azerbejdżańskie śmigłowce i trzy drony.
– Nasza reakcja będzie proporcjonalna, a wojskowo-polityczne przywództwa Azerbejdżanu ponosi pełną odpowiedzialność za tę sytuację – oświadczyło armeńskie ministerstwo obrony.
Z kolei ministerstwo obrony Azerbejdżanu podało, że rozpoczęło operację wojskową wzdłuż tzw. linii kontaktowej, która oddziela siły wspierane przez Armenię od wojsk Azerbejdżanu w regionie – podały rosyjskie agencje informacyjne.
Resort przekazał, że wojsko zniszczyło 12 baterii systemu przeciwlotniczego, ale straciło jeden śmigłowiec, którego załoga jednak przeżyła.
Rosyjskie MSZ wezwało Armenię i Azerbejdżan do „natychmiastowego wstrzymania ognia i rozpoczęcia negocjacji w celu ustabilizowania sytuacji” – napisał na Twitterze rosyjski dziennikarz Władimir Sołowjow.
Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł w 1988 roku, tuż przed upadkiem ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między Armenią a Azerbejdżanem. Straty wojny liczy się na ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych.
Źródło: tvp.info