W zeszły czwartek podczas posiedzenia klubu Koalicji Polskiej, Paweł Kukiz i jego posłowie zostali poinformowani, że decyzją Rady Naczelnej PSL zakończono z nimi współpracę. Jak tłumaczył to podczas konferencji prasowej prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, „racją stanu dla PSL jest silna obecność Polski w Unii Europejskiej”, a ostatnie dni pokazały, że różnice w tej sprawie pomiędzy PSL a Kukiz15 są zbyt daleko idące, aby można było kontynuować współpracę.
Dziś, praktyczny rozpad Koalicji Polskiej skomentował dla portalu niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz.
– Wygląda na to, ze PSL postanowił zdjąć z twarzy maskę partii centrowej, konserwatywnej i ewidentnie idzie w kierunku liberalno-lewicowym. Co ciekawe, nie pod wpływem swojego przywiązania do tych czy innych wartości, ale pod wpływem najsilniejszym, czyli przede wszystkim Niemiec. Jest bardzo charakterystyczne, że związek z Kukiz’15 nie rozpadł się ani o sprawę aborcji, ani o sprawę rzecznika, ani o sprawę rządu, tylko o interesy Polski w Unii Europejskiej – powiedział redaktor naczelny tygodnika „Gazeta Polska”.
Przyznał, że „na jednej szali były interesy Niemiec, a na drugiej – Polski”.
– PSL ewidentnie staje po stronie interesów Berlina kontynuując tradycje ZSL-u, czyli zawsze trzyma z tym, kto ma być zarządca polskich spraw, a po Rosji przyszedł czas na Niemcy. Paweł Kukiz i jego posłowie wyglądają na zaskoczonych. Nie wiem dlaczego się dziwią, bo przecież wiedzieli do jakiego towarzystwa się pchają. Miejmy nadzieję, że dla wielu ludzi, którzy w cokolwiek jeszcze wierzą w tej polityce będzie to wyraźny sygnał, że z PSL to można tworzyć koalicje, ale wiara w to, że chodzi im o cokolwiek więcej niż własne interesy, jest kompletną naiwnością
– stwierdził Tomasz Sakiewicz.
źródło: Niezależna.pl