Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią w części woj. podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Ma to związek z kryzysem migracyjnym, wywołanym przez reżim Alaksandra Łukaszenki.
W niedzielę Straż Graniczna poinformowała o znalezieniu w pasie przygranicznym zwłok osób, które przedostały się przez granicę. Komendant główny SG gen. dyw. Tomasz Praga podał, że po polskiej stronie znaleziono zwłoki trzech migrantów, a z tego co wiadomo polskiej SG, po stronie białoruskiej znaleziono zwłoki jednej osoby – kobiety.
O sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej redaktor Michał Rachoń rozmawiał ze swoimi gośćmi w programie „Minęła 20”.
– Niewątpliwie mamy do czynienia z wojną hybrydową, wymierzoną nie tylko w Polskę, ale w całą Unię Europejską – stwierdził Piotr Borys z Koalicji Obywatelskiej.
Polityk KO stwierdził, że „nie wie dlaczego rząd Polski nie wystąpił o pomoc do Frontexu”. – W normalnych warunkach osoby z Frontexu mogłyby pomóc polskiemu rządowi, bo chronią także zewnętrznej granicy Unii Europejskiej – stwierdził.
Nie rozumiem, dlaczego nie ma Frontexu, podobnie nie rozumiem, dlaczego nie ma mediów na granicy. W normalnych działaniach wojennych są media i przekazują informację.
– Dziennikarze mediów Polski czy całego świata wielokrotnie byli w czasie działań wojennych, tam gdzie ginęły osoby. Uważam, że obowiązkiem naszym jest wpuszczenie mediów, a obowiązkiem Polski – zaproszenie Frontexu
– stwierdził Borys.
Głos w tej sprawie zabrał też poseł Bartosz Kownacki z Prawa i Sprawiedliwości.
– Przynajmniej w jednej sprawie się zgadzamy, że mamy do czynienia ze swoistym atakiem hybrydowym. Sytuacja jest poważna, dobrze, że opozycja zaczęła to dostrzegać – dodał, mówiąc do polityka KO:
Nawet w czasach wojny nie potrafimy się zjednoczyć, mówię o politykach. Pan i pana koledzy, mając świadomość powagi sytuacji, używacie argumentów, które są nieodpowiedzialne. Jeżeli chodzi o Frontex, to nie rozumiem tej zależności polityków opozycji od zewnętrznych instytucji. W pierwszej kolejności trzeba liczyć na siebie.
– Frontex jest instytucją, która dopiero się tworzy. Litwa i Łotwa, które są państwami dużo mniejszymi, muszą korzystać z pomocy innych państw UE. Litwa była w stanie chronić 1/3 swojej granicy, więc musiała poszukać pomocy. Państwo polskie daje sobie radę, jeżeli chodzi o sprzęt, ludzi, działania wywiadowcze.
– stwierdził Kownacki.
Źródło: Niezalezna.pl