Trudno sobie wyobrazić wigilijny stół bez potraw z ryb – karpia, śledzi, a coraz częściej także bardziej egzotycznych ryb i owoców morza. Ale nie wszyscy wiedzą, że wraz z rybami trafiać do naszych domów mogą także ściśle z nimi związane drobne bezkręgowce, najczęściej ich pasożyty – mówi PAP biolog dr Radomir Jaskuła z UŁ.
Ekspert uspokaja, że pasożyty ryb nie stanowią zagrożenia dla ludzi, nie są w stanie na nich pasożytować, a niemal zawsze podczas zakupów ryb są już martwe. „Spotkanie z nimi w okresie przedświątecznym może być dla większości ludzi jedną z bardzo niewielu okazji, by zobaczyć te zadziwiające bezkręgowce na żywo” – podkreśla dr Radomir Jaskuła z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Na świąteczne stoły trafia coraz większa różnorodność ryb słodkowodnych i morskich, zarówno krajowych, jak i egzotycznych, pochodzących z Afryki czy Azji. Są wśród nich m.in. rekiny czy jesiotry, te ostatnie także pod postacią kawioru. Na świąteczne stoły trafiają owoce morza: ośmiornice, kalmary, langusty czy homary.
„I wraz z rybami kupowanymi na targach czy w sklepach trafiać do naszych domów mogą także drobne bezkręgowce. Bardzo często są to ich pasożyty, przebywające na rybiej skórze, na skrzelach, a niekiedy także wewnątrz ryb” – zaznaczył ekspert.
Wśród nich wymienił pijawki rybie (Piscilola geometra) – mierzące około 2-6 cm długości pierścienice o mocno wydłużonym ciele zakończonym na obu końcach charakterystycznymi przyssawkami. Według biologa gatunek ten jest pospolicie spotykany w wodach słodkich w naszym kraju, a także w przybrzeżnych wodach Bałtyku. Na święta trafiać może do naszych domów głównie z karpiem, niekiedy również z sandaczem czy szczupakiem.
„W naszym kraju występuje jeszcze co najmniej kilkanaście innych gatunków pijawek blisko spokrewnionych z tą pijawką rybią i wszystkie są pasożytami zewnętrznymi ryb” – dodał dr Jaskuła.
Inną grupą rybich pasożytów, które niekiedy znaleźć można na rybach przy okazji przedświątecznych zakupów są splewki – czyli niewielkie pasożytnicze skorupiaki, będące krewniakami raków, krabów i krewetek.
Pospolitym gatunkiem w Polsce jest splewka karpiowa (Argulus foliaceus). Także i ten pasożytniczy bezkręgowiec posiada przyssawki, dzięki którym jest w stanie przytwierdzać się do rybiej skóry i skrzeli. „Podobnie jak w przypadku pijawek, splewki często celowo wybierają skrzela jako miejsce pasożytowania na rybach, gdyż zapewnia im to łatwy dostęp do krwi żywiciela” – wyjaśnił biolog.
Z kolei na wielu gatunkach ryb morskich, m.in. na dorszu czy płastugach, w tym np. flądrze, dość regularnie trafiają się widłonogi (Cyclopoda). Znakomita część gatunków z tej grupy skorupiaków jest niewielkich rozmiarów – ledwie do dwóch milimetrów – i prowadzi planktonowy tryb życia w morzach czy jeziorach. Stanowią one ważny składnik pokarmu różnych gatunków ryb i ich narybku.
Ocenia się, że wśród blisko 13 tys. gatunków, jakie dotychczas poznano w tej grupie, blisko połowa to pasożyty, w tym również pasożyty ryb, które mogą trafiać na nasze stoły. „Przykładem może tu być spotykany na płastugach gatunek Acanthochondria cornuta, który podobnie jak inne pasożytnicze widłonogi, ma silnie przekształcone ciało przystosowane do osiadłego, pasożytniczego trybu życia” – dodał dr Jaskuła.
Ekspert uspokaja, że żadna z tych grup pasożytniczych bezkręgowców nie stanowi zagrożenia dla człowieka i nie jest w stanie na nim pasożytować. „Niemal zawsze gatunki pasożytów, które znajdujemy w marketach na rybach, są martwe. Wynika to przede wszystkim z faktu, że wiele ryb przechowywanych jest poza wodą, a często w formie mrożonej” – podkreślił dr Radomir Jaskuła z UŁ.
Nauka w Polsce, Kamil Szubański