Nie ma obowiązku wdrażania orzeczeń trybunałów konstytucyjnych, jeśli stwarzają one ryzyko bezkarności – tak orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekał w sprawie przedstawionej przez dwa rumuńskie sądy. Chodziło o uchylenie przez tamtejszy trybunał konstytucyjny niektórych wyroków w procesach o korupcję oraz o jego orzeczenie, które wskazywało, że w procesach nie mogą być wykorzystywane dowody zebrane przez służby wywiadowcze. Po rozpatrzeniu sprawy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Prawo Unii Europejskiej sprzeciwia się wdrażaniu orzecznictwa sądów konstytucyjnych, jeśli w połączeniu z przepisami krajowymi stwarzają one systemowe ryzyko bezkarności.
Ponadto Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że praworządność Unii Europejskiej wymaga, aby sądy krajowe miały prawo dopuszczać niewykonanie orzeczenia sądu konstytucyjnego sprzecznego z tym prawem, bez obawy ryzyka poniesienia odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Choć sprawy karne rzeczywiście powinny być rozstrzygane przez niezawisłe sądy, sporo kontrowersji budzi wzmianka Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o ryzyku poniesienia odpowiedzialności dyscyplinarnej przez sędziów. Daje to bowiem pole do dalszych nacisków także na kraje takie jak Polska, gdzie dziś odbywa się szeroka debata na temat odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. W tej sprawie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej także podejmował swoje interferencje, ingerując w krajowe przepisy. Pretekstem mnie była jednak bezkarność jak w Rumunii, a rzekome łamanie praworządności.
TV Trwam News/ Radio Maryja