W roku 1920 nie zostaliśmy sami

Jeszcze w roku 1919 do Polski trafiła sformowana we Francji Błękitna Armia pod dowództwem generała Józefa Hallera. Do Rzeczypospolitej przybyło osiemdziesiąt tysięcy żołnierzy, wraz z uzbrojeniem dla siedmiu dywizji piechoty, siedem eskadr lotniczych oraz sto dwadzieścia czołgów, co sprawiło, że Polska stała się piątą siłą pancerną świata. Wraz z Błękitną Armią przybyli Francuzi, którzy w następnych miesiącach pomogli w zorganizowaniu i wyszkoleniu kolejnych wojsk. Był wśród nich ówczesny kapitan Charles de Gaulle.

Część francuskich transportów broni została zablokowana przez czechosłowackich kolejarzy, na polecenie prezydenta Tomáša Masaryka. Ten pisał do Edvarda Beneša: „Polakom nie szkodziłoby, gdyby oberwali po pysku, przeciwnie, byłoby to z pożytkiem, ochłodziłoby to niebezpiecznych szowinistów”. Dla tych masonów polski katolicyzm i patriotyzm były czymś absolutnie niestrawnym. Szczęśliwie pomoc docierała przez Węgry oraz Rumunię, a sami Węgrzy przekazali nam cały swój zapas amunicji, zarówno strzeleckiej, jak i artyleryjskiej, dodając do tego trzydzieści tysięcy karabinów.

Z Wielkiej Brytanii otrzymaliśmy kilkaset samolotów. Gdy dokerzy w Wolnym Mieście Gdańsku odmawiali rozładowywania dostaw, generał Richard Haking rozkazał podległym sobie żołnierzom brytyjskim, aby siłą usunęli dokerów i sami zajęli się rozładunkiem.
Pod polskimi barwami latali amerykańscy lotnicy ze słynnej Eskadry Kościuszkowskiej. Jeszcze ważniejsza byłą amerykańska pomoc humanitarna ze strony organizacji Herberta Hoovera. Zniszczenia i rabunki wojenne w połączeniu z poborem mężczyzn do wojska zrujnowały całą gospodarkę i w szczególności spowodowały wielkie braki żywności. Hoover, ten nasz wielki dobroczyńca, który Polskę ocalił od głodu, w roku 1929 został prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Do boju przeciwko bolszewikom ramie w ramię z Polakami stanęło wielu Ukraińców, ale również i Rosjan oraz Łotyszy. Z ochotników samoobrony kresowej, pochodzących z terenów od Kowna po Mińsk, sformowano dwie dywizje, które nazwano litewsko-białoruskimi.

Dla przebiegu bitwy warszawskiej 1920 roku kluczowe znaczenie miał błąd bolszewickich sił starających się oblegać Lwów, podczas gdy moskiewskie dowództwo wzywało te siły do marszu na północ, właśnie w kierunku na Warszawę. Powstała luka została wykorzystania przez Piłsudskiego do słynnego ataku znad Wieprza i okrążenia dużej części północnych sił bolszewickich. Warto przy tym pamiętać, że bolszewiccy dowódcy spod Lwowa posługiwali się argumentem, by chronić swe siły przed niespodziewanym atakiem ze strony Rumunii. Choć taki atak nie nastąpił, samo tylko zagrożenie stwarzane przez naszego rumuńskiego sojusznika bardzo się nam przydało.

Wśród narodów Europy Środkowej nie ma ani jednego, który by na pewnym etapie nie utracił swej państwowości, nie biorąc tu pod uwagę Austrii, którą można traktować jako integralną część ziem niemieckich. Niektórym co najwyżej udawało się zachowywać pewną autonomię jako lenna tureckie, rosyjskie czy też niemieckie. Pierwsza wojna światowa przyniosła klęskę mocarstw centralnych i Rosji carskiej, co pozwoliło na uzyskanie niepodległości przez cały szereg państw. Gdyby w roku 1920 bolszewicy pokonali Polskę, to zjawisko mogło być zniweczone. Szczęśliwie zwyciężyliśmy, z pomocą wielu przyjaciół, i w ten sposób daliśmy sąsiadom warunki dla zachowania niepodległości.

Pokój w Rydze z roku 1921, kończący wojnę polsko- bolszewicką, był bardzo ułomny, depczący wartości, które przyświecały Józefowu Piłsudskiemu. To właśnie Piłsudski z uporem promował powstanie federacji Międzymorza, zdając sobie sprawę z tego, że tworząc łańcuch współpracujących ze sobą państw mamy szansę utworzyć przeciwwagę dla Niemiec i Rosji. Pokój w Rydze podpisywali polityczni oponenci Piłsudskiego, narodowi demokraci, wierzący w „politykę realną” egoizmów. W Rydze znikły perspektywy niepodległości Białorusi, Ukrainy i Mołdawii. Jednak w owym czasie Polska była zbyt wyczerpana wojną, aby potrafić więcej ugrać. Na owe czasy to musiało wystarczyć, zaś lata 1939-40 i tak przewróciły kruchy ład polityczny wedle zapisów pokoju w Rydze.

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj