Federalizacja Europy postępuje za zgodą wielu państw członkowskich UE. Coraz więcej i głośniej mówi się o wspólnej armii, wspólnej liście do europarlamentu i wspólnych celach. Francja i Niemcy nadal kolaborują z Rosją, ale praworządności nie szukają u siebie. Polska znowu pieczona na czerwono.
Myślenie unijnych deputowanych w sprawie podporządkowania wszystkich państw jednemu prawu, prawu UE i szybkiej federalizacji realizuje się systemowo. Co istotne, naruszając przy tym zapisy ojców założycieli, dlatego specjalnie utworzono nowy dokument, zwany Traktatem Lizbońskim. Dzięki temu uniokraci dopuszczają się życzeniowej interpretacji przepisów, a te pomijają demokratyczne decyzje w poszczególnych krajach, nadto prowadzą do utworzenia jednego superpaństwa.
Grillowanie Polski jest nieustające. Nowym paliwem jest projekt der Leyen pn. Zielony Ład. Ma nas uzależnić zwłaszcza od Niemców. Chodzi o wyeliminowanie naszej gospodarki z rynku. Europoseł Anna Zalewska w sprawie wspólnotowego interesu i ustanowienia jednego wielkiego unijnego państwa wyrażała negatywne opinie.
Ostatnio dokument już został przegłosowany, mówi europoseł Zalewska, jednakowoż nie oznacza to zakończenia rozmów. Będzie on jeszcze dyskutowany na różnych poziomach, w tym na Radzie Europejskiej.
To pokazuje, że krok po kroku, konsekwentnie robi się wszystko, żeby wyeliminować tych, którzy będą przeszkadzać federalizacji Europy. (…) Polska wyraźnie i głośno mówi „NIE”. Polska jest dużym krajem, na który zresztą w tej chwili patrzy z uznaniem cały świat. To jest kraj, który jest ważny w części środkowo-wschodniej Europy, dlatego że gdybyśmy się złamali, gdybyśmy myśleli inaczej i podejmowali działania zgodne z pomysłami, które pojawiają się w Unii Europejskiej, to te mniejsze kraje właściwie poddałyby się bez walki, a tak mamy okazję koncentrować też ich myśli wokół pilnowania Europy jako Europy ojczyzn.
Polacy niewiele wiedzą o pracy deputowanych w Radzie Europejskiej, bo media lakonicznie przedstawiają zarówno tematy, jak i dyskusje w czasie sesji. Tymczasem to tam jest ogrom spraw, które w przyszłości będą dotyczyć każdego z nas. Tam też jest „jedyny ratunek i siła”, mówi Zalewska.
Jedyny ratunek i jedyna siła to Rada Europejska, to znaczy wetowanie i szukanie większości w Radzie Europejskiej. To jest ta siła, która będzie decydować, dlatego że szefowie państw mają za sobą parlamenty narodowe. Parlamenty narodowe też powinny rządy zobowiązywać. Natomiast z przykrością muszę stwierdzić, że obywatele Unii Europejskiej nie słyszą w swoich mediach tego, co się dzieje w Parlamencie Europejskim z poszczególnymi dokumentami, choć te dokumenty będą decydowały o ich codziennym życiu, o komforcie życia i o tym, ile będą mieć pieniędzy.
Źródło: wpolityce.pl