Tuż przed rozpoczęciem sesji przewodniczący i radni zostali zaskoczeni wzburzonymi głosami z galerii dla publiczności. Pracownicy DPS-ów domagali się wysłuchania. Skandowali: 20 min. dla opiekunów.
Przewodniczący Rady Miasta umożliwił gościom przedstawienie ich problemów. Mówili o potrzebach osób, którymi opiekują się na co dzień, stale zmniejszającej się liczbie pracowników bezpośrednio związanych z pensjonariuszami przy stałej liczbie kadry administracyjnej, trudnej pracy, bez pomocniczego sprzętu i małych pensjach.
Miasto utrzymuje placówki opiekuńcze dzienne i całodobowe. Średni koszt pobytu pensjonariusza to ponad 5 tys zł. Na sesji dowiedzieliśmy się, że bezpośredni opiekunowie zarabiają nieco pnad 3 tys zł, jest ich za mało i twierdzą, że pracują w kilku placówkach aby dorobić do pensji. Jeśli ich warunki płacy i pracy nie zmienia się, wkrótce przy łóżkach nie będzie żadnego pracownika.
– My już nie prosimy, mówili, my żądamy podwyżki o 1 tysiąc złotych. Jeszcze niedawno na 30 podopiecznych przypadało nas 8 do 10 w zależności od trudnych i bardzo trudnych chorych. Dzisiaj zostało tylko trzech opiekunów, wkrótce nie będzie nikogo. Podwyżki do pensji w Ratuszu są przyznawane bo jest ponad 13 proc. inflacja, ale nie dla nas! Jest nam przykro, ale nie mamy wyjścia. Jesteśmy już zdeterminowani.