Zadwórze „Polskie Termopile”: z braku amunicji Polacy walczyli na kolby i bagnety

Przypadkowe natknięcie się polskiego batalionu na bolszewickie oddziały konnej armii Siemiona Budionnego i stoczona bitwa od początku była oceniana jako heroiczna walka Polskich Orląt. Odtąd o walce mówi się „Polskie Termopile”.

Polacy, zanim w nierównej walce zostali rozniesieni szablami przez Kozaków, stawiali opór nieludzkim wysiłkiem. Byli to ochotnicy przydzieleni do Detachementu rtm. Romana Abrahama. Szczątki jednego z obrońców znajdują się w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Chwilę wcześniej powstała nowa formacja ochotników. Złożona głównie z młodzieży i lwowskiej inteligencji. Podlegali dowództwu rtm Romana Abrahama. Wszyscy wchodzili w skład batalionu piechoty kpt. Bolesława Zajączkowskiego. 20 sierpnia 1920 roku Detachement rtm. Abrahama wracał do kwatery po wykonaniu zadań rozpoznawczych niedaleko Zadwórza. Walka

W Zadwórzu na 330 polskich żołnierzy poległo 318. Dowódcy wraz z oficerami popełnili honorowe samobójstwo. Ich heroiczna walka pozwoliła obrońcom Lwowa przygotować się do odparcia ataku. Kpt. Zajączkowski, ciężko ranny w poprzednich bitwach dowodził mimo to. Nazywamy go dzisiaj polskim Leonidasem. Ciężko ranny w tej bitwie był rtm Abraham, swoim oddziałem dowodził leżąc na noszach. Jeden z naszych cekaemistów, ciężko ranny, także nie opuścił stanowiska ogniowego.

Krwawa jatka wydarzyła się 20 sierpnia 1920 we wsi Zagórze, niedaleko Lwowa. Mimo liczebnej przewagi wroga walka trwała ponad 11 godzin. Orlęta odparły sześć szarż konnych. Dopiero przybycie nowych kozackich posiłków do zdziesiątkowanego polskiego batalionu zmieniło walkę w jatkę. Centrum walk przeniosło się w pobliże stacji kolejowej Zadwórze. Polscy żołnierze z braku amunicji walczyli na kolby i bagnety. Pokazuje to obraz Stanisława Kaczora-Batowskiego z 1929 roku pt. „Bój pod Zadwórzem”.

Doczesne szczątki poległych w Zadwórzu znajdziemy na cmentarzu Orląt Lwowskich, zaś niezidentyfikowane ciała pochowano w kurhanie, w części żołnierskiej cmentarza, na którym posadowiono tablicę z napisem: „Orlętom poległym w dniu 17 sierpnia 1920 roku w walkach o całość ziem kresowych”.

W ocenie historyków gdyby nie „Polskie Termopile” to armia konna Siemiona Budionnego doszłaby do Lwowa. Bolszewicy po zdobyciu i splądrowaniu miasta dokonaliliby zniszczenia, potem spalenia. A potem mogłoby dojść do połączenia się z armią Tuchaczewskiego pod Warszawą. Wówczas los Polski byłby przesądzony. Zadwórze, podobnie jak Wiedeń, jest symbolem heroiczności Polaków, także skutecznego zatrzymania nawałnic. Sobieski muzułmańską, Orlęta bolszewicką.

Źródło: dzieje.pl

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj