Niemcy nie znają swojej historii. O swoim bestialstwie milczą

Okupacja, kradzieże na masową skalę, ludobójstwo i zniszczenie II Rzeczypospolitej w czasie II wojny światowej, zdaniem niemieckiego rządu dzisiaj może być omawiane pod kątem odpowiedzialności politycznej i historycznej. Niemcy uważają, że sprawa reparacji wojennych jest zamknięta i upominanie się o wypłatę ponad 6,2 bln zł „tylko pogorszy wzajemne relacje”.

Poza tym, że w kwestii reparacji Niemcy nie mają racji, to nie mają jej też, gdy mówią o odpowiedzialności politycznej. Dlaczego? Bo w żadnej kadencji niemieckiego rządu, po podziale również i ponownym zjednoczeniu nigdy, nikt i nigdzie nie powiedział prawdy o niemieckich zbrodniach w Polsce. O nadludziach, którzy wykorzystywali dzieci i dorosłych do niewolniczej pracy. O rasie panów, która kaleczyła więźniów w eksperymentach medycznych. O paleniu żywcem mieszkańców wiosek.

Niemcy nigdy nie chcieli zmierzyć się z własną przeszłością. O swoim bestialstwie milczeli. Ich system edukacji do dzisiaj lekceważąco traktuje wybuch II wojny światowej. Niemieckie dzieci i młodzież, jeśli cokolwiek mogą powiedzieć, to tylko to, że były „polskie obozy śmierci” i naziści a „wojna wybuchła z winy Polaków, dlatego Niemcy się bronili”. To jest typowa goebbelsowska propaganda, która przez ostatnie dwie dekady „przypadkowo” trafiała w mediach na pierwsze strony gazet, jako chochlik drukarski. Dziennikarze radiowi i telewizyni zdając relacje z kolejnych obchodów wyzwolenia obozu w Auschwitz-Birkenau, jak na zwołanie mylili się twierdząc, że w „polskim obozie koncentracyjnym…”.

83.lata od wybuchu II wojny światowej okazało się, że niemieccy historycy dopiero teraz będą mogli uzupełnić podręczniki o prawdziwą historię. W tym zakresie, odpowiedzialność historyczna Niemiec jest jak na razie tylko deklaratywna.

Czy niemieckie społeczeństwo zmieni postrzeganie Polski i Polaków? To bardzo trudne zadanie, zważywszy na fakt, że młode pokolenie nie widzi związku pomiędzy nazistami i Niemcami. Pewną nadzieję wniosła Claudia Roth pełnomocnik ds. kultury i mediów, która oznajmiła, że rząd federalny zapewnił jej resortowi „milion euro na opracowanie koncepcji miejsca pamięci i spotkań z Polską”. Jak twierdzi pełnomocnik Roth ma powstać centrum pamięci, które z jednej strony będzie „pomnikiem dla ofiar wojny i narodowo-nacjonalistycznej okupacji w Polsce”, z drugiej ma to być „miejsce wystaw, konferencji i dialogu”.

Gdyby zrealizowano projekt, to dotychczasowa retoryka antypolonizmu wpajana Niemcom, zwłaszcza po ich zjednoczeniu, mogłaby być wygaszana. Claudia Roth dodaje, że w przyszłości „miejsce, w którym będziemy mogli wspominać o napaści na Polskę, ale w którym będzie chodziło także o więcej, bo mamy tak długą, wspólną historię i ta historia jest ledwo znana”.

źródło: dw.com/pl;

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj