Deklaracje Radosława Sikorskiego, że pobieranie wysokiego wynagrodzenia nie miało wpływu na jego decyzje zewnętrzne, nie wydają się wiarygodne biorąc od uwagę to, że nie chciał tego ujawnić – mówi PAP europosłanka Elżbieta Rafalska (PiS). Eurodeputowany PO Radosław Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ujawnił dziennik „NRC”. „Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia” – twierdzi liberalna gazeta.
„Fakt, że Radosław Sikorski przez wiele miesięcy nie ujawnił źródeł pochodzenia tak dużych zarobków, świadczy o tym, że miał coś do ukrycia. Dzisiaj wydaje się ta sprawa mocno podejrzana. Radosław Sikorski udziela odpowiedzi przyparty do muru po publikacji holenderskich mediów. Na pewno jest to absolutnie szokujące i zastanawiające jak to możliwe, że czynny polityk – który jest politykiem wpływowym, pierwszoplanowym – może pobierać tak sowite wynagrodzenie w sytuacjach, które mogą rodzić dwuznaczność postępowania” – powiedziała.
„Dzisiaj żadne deklaracje z jego strony, że pobieranie wysokiego wynagrodzenia nie miało wpływu na jego decyzje zewnętrzne, nie wydają się wiarygodne biorąc pod uwagę to, że nie chciał tego ujawnić. Czyli sam oceniał tę sytuację jako wartą ukrycia. Również fakt, że jego środowisko polityczne wcześniej nie ujawniło tej sytuacji, źle świadczy o całej przejrzystości, jawności tych dochodów. Naganna jest sytuacja, w której polityk będący już na swojej politycznej emeryturze, odcina kupony od swojej działalności politycznej, dużo zarabiając. Mogę tu sięgnąć po przykład byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. To co to dopiero mówi o czynnym polityku. W moim przekonaniu to powinno być wręcz zakazane” – dodała.
Eurodeputowany PO Radosław Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ujawnił dziennik „NRC”. „Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia” – twierdzą rozmówcy dziennikarzy holenderskiej, liberalnej gazety.
Gazeta przypomina, że kontakty między europejskimi politykami, a zagranicznymi państwami są pod lupą po tym, gdy wyszedł na jaw skandal łapówkarski w Parlamencie Europejskim.
„NRC” informuje, że Sikorski otrzymuje od ZEA 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. „Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą +miękkiej siły+” – czytamy w dzienniku.
Gazeta zaznacza, że konferencja (ma obecnie formę stałej instytucji) ma charakter zamknięty. „Prasa nie jest mile widziana, wszystko odbywa się w tajemnicy” – podkreśla „NRC”.
Holenderski dziennik napisał, że Sikorski mówi w tym kontekście o „najsłynniejszej konferencji na Bliskim Wschodzie”. „Zasiada w jej radzie doradczej od 2017 roku, w wyniku czego otrzymał już prawie pół miliona euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emiratów Arabskich” – napisał „NRC”.
Gazeta zaznacza, że były szef MSZ w rządzie Donalda Tuska nie poinformował Parlamentu Europejskiego, że przyjechał na konferencję w Emiratach pod koniec zeszłego roku na koszt tego kraju. „Posłowie mają obowiązek zgłaszania takich wyjazdów” – przypomina gazeta.
Sikorski tłumaczył „NRC”, że w jego przypadku nie było to konieczne, ponieważ nie odbył on tej podróży jako poseł do PE. „To była część moich zewnętrznych płatnych zajęć” – gazeta cytuje europosła.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)