Szef PSL: najgorszym rozwiązaniem dla opozycji jest pójście do wyborów w totalnym rozdrobnieniu

fot. youtube.com

Najgorszym rozwiązaniem dla opozycji jest pójście do wyborów w totalnym rozdrobnieniu. Jeśli będzie sześć, siedem list po stronie opozycyjnej, to na pewno te wybory przegramy, ale jedna lista też nie jest rozwiązaniem – powiedział w czwartek w Czarnkowie (Wielkopolskie) prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz spotkał się z mieszkańcami powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie podkreślał, że optymalnym rozwiązaniem dla opozycji jest wystawienie w nadchodzących wyborach parlamentarnych dwóch lub trzech list.

„Najgorszym rozwiązaniem dla opozycji jest pójście do wyborów w totalnym rozdrobnieniu. Jeśli będzie sześć, siedem list po stronie opozycyjnej, to na pewno te wybory przegramy, na tacy zaniesiemy zwycięstwo PiS-owi. A ja jestem zdeterminowany, ogromnie zainteresowany, by wcielić w życie nasz program – nie da się tego zrobić bez wygranych wyborów” – mówił prezes PSL.

Kosiniak-Kamysz powiedział, że należy zrobić wszystko, żeby nie było rozdrobienia. „Ale też uważamy, że jedna lista, wrzucenie wszystkich do jednego worka to nie jest rozwiązanie wszystkich problemów. Dwie – trzy listy to jest na pewno dużo lepiej, niż siedem list i lepiej niż wrzucenie wszystkich do jednego worka” – powiedział.

Zadeklarował, że zrobi wszystko, żeby doszło do połączenia środowisk bliskich programowo, ideowo. „Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze z Polską 2050. Te decyzje dopiero przed nami” – powiedział. „Trwają prace naszego zespołu programowego pomiędzy PSL-Koalicją Polską a Polską 2050. Myślę, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli dobre informacje w tym zakresie” – dodał Kosiniak-Kamysz.

Polityk przedstawił propozycje PSL dla nauczycieli, przedsiębiorców i rolników.

„Polscy producenci rolni od wielu miesięcy protestują. Mówią, że nie może być niekontrolowanego napływu z Ukrainy zboża, orzechów, mięsa. To zboże, te produkty rolno-spożywcze są potrzebne w Afryce Północnej, nie w Polsce. Trzeba zrobić wszystko, żeby wprowadzić natychmiast kaucje, korytarze eksportowe; zaplombować, żeby to nie trafiało na polski rynek, nie niszczyło polskiego rolnictwa” – powiedział.

Jak zaznaczył trzeba się upomnieć o polską wieś, która „chce żyć normalnie, nie pod pręgierzem ciągłej rejestracji, zaświadczeń, certyfikatów”.

„Paranoją jest wprowadzanie rejestru wszystkich kur w Polsce. Nawet jeśli ktoś sobie hoduje przy domu trzy kury, musi je zarejestrować – to jest głupie prawo. Ono nie powinno wejść w życie. Dobrze, że jest refleksja w Ministerstwie Rolnictwa. Jak my będziemy rządzić, będziemy za to odpowiadać, to taki chów przydomowy: świnki, krówki, kury, kaczki, gęsi, jak ktoś to będzie hodował na własne potrzeby – nie trzeba będzie tego rejestrować” – powiedział. (PAP)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj