Mieszkaniec Inowrocławia Łukasz Gralak oskarża przewodniczącego inowrocławskiej rady miejskiej Tomasza Marcinkowskiego (Porozumienie Ryszarda Brejzy), że prowadząc bus uszkodził jego bmw i odjechał – poinformował w poniedziałek portal tvp.info.
Jak podaje portal tvp.info. w weekend w mediach społecznościowych pojawiło się kilka wpisów o stłuczce na parkingu przy ul. Świętego Ducha w Inowrocławiu. „Z relacji internautów wynikało, że kierujący czarnym busem mężczyzna uszkodził zaparkowane obok auto i odjechał”.
„W sieci pojawiły się też zdjęcia ukazujące fragment nagrania z monitoringu sklepu, na którym – tak wskazywali internauci – widać kierowcę, który spowodował stłuczkę. Komentujący szybko ustalili, że na zdjęciach widać przewodniczącego Rady Miejskiej Inowrocławia Tomasza Marcinkowskiego” – pisze portal.
Portal tvp.info dotarł do Łukasza Gralaka, którego auto zostało uszkodzone. „Pan Łukasz opisuje, że do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 17. Wraz z żoną i dziećmi udał się na pobliski festyn; zaparkował swoje auto na parkingu obok supermarketu” – wskazuje.
Gralak w rozmowie z portalem zaznaczył, że „moment przerysowania auta”. „Przerysowany został prawy tylny zderzak, listwa ozdobna została wyrwana” – mówił.
„Żona wstawiła do sieci post dotyczący tego zdarzenia. Jeden z komentujących wskazał, że to pan Marcinkowski. Zadzwoniłem do niego. Po pewnym czasie oddzwonił i zaproponował spotkanie” – mówił portalowi pan Łukasz.
Według ustaleń tvp.info do spotkania Łukasza Gralaka z Tomaszem Marcinkowskim doszło tego samego dnia. „Pan Łukasz opisuje, że przewodniczący rady miejskiej poprosił o przedstawienie dowodu na to, że to właśnie on otarł mu auto” – czytamy.
Pokrzywdzony w rozmowie z portalem dodał, że poprosił Marcinkowskiego o numer jego polisy ubezpieczeniowej. „Odpowiedział tak: dobrze, z mojej strony propozycja jest taka, że spotkamy się za dwie godziny i dam panu numer polisy, ale z prywatnego mercedesa” – przekazał.
„Gralak mówi nam, że odpowiedział Marcinkowskiemu, iż nie może się na to zgodzić, bo kiedy rzeczoznawca będzie chciał zobaczyć auto sprawcy, to tam nie będzie żadnych uszkodzeń. +Oznajmił mi, żebym szedł na policję. Pojechałem i złożyłem zawiadomienie+ – stwierdza. Zaznacza, że wraz z prawnikiem złoży wniosek o wyłączenie jednostki policji z prowadzenia tego postępowania” – dodaje.
Z kolei przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia Tomasz Marcinkowski w rozmowie z portalem tvp.info podkreślił, że „stawiam na 99,9 proc., że nie jestem sprawcą żadnego otarcia, a raczej staję się ofiarą próby wyłudzenia”.
„Nie mam żadnej wiedzy, żebym uszkodził czyjś samochód. Jeżeli taka sytuacja miałaby miejsce, i to w dodatku na monitorowanym parkingu, to z reguły w takich sytuacjach zostawiłbym wizytówkę albo chwilę zaczekał” – dodał Marcinkowski.
Samorządowiec potwierdził przy tym, że rozmawiał z Łukaszem Gralakiem i zaproponował mu spotkanie. „Powiedziałem, że moja wiedza nie pozwala mi potwierdzić, iż spowodowałem otarcie auta i zaproponowałem spotkanie” – wskazał przewodniczący rady miejskiej Inowrocławia. (PAP)