Grupa ekologów z organizacji Dziki Ruch Oporu blokuje od kilku dni wycinkę drzew w Masywie Ślęży, przy czarnym szlaku w pobliżu wsi Strzegomiany. Ekolodzy chcą, aby cały Masyw Ślęży został objęty ochroną. Leśnicy zapewniają, że wycinka jest prowadzona zgodnie z ustalonym wcześniej planem.
Grupa ekologów, łącznie kilkanaście osób, rozbiła namioty w lesie i na drzewach w Masywie Ślęży, przy czarnym szlaku w pobliżu wsi Strzegomiany. W obozie pojawiają się rotacyjnie, a ich obecność wstrzymała wycinkę drzew prowadzoną w tym miejscu przez Nadleśnictwo Miękinia.
Edyta z organizacji Dziki Ruch Oporu powiedziała PAP, że protestujący przeciwko wycince drzew chcą, aby granice rezerwatu zostały rozszerzone na cały Masyw Ślęży (rezerwat obejmuje m.in. szczyt Ślęzy, a na szerokim obszarze rozciąga się Ślężański Park Krajobrazowy). „Akcja prowadzona jest w ramach naszej kampanii +Więcej Parków Narodowych…+ Do tej pory blokowaliśmy wycinkę drzew m.in. w Puszczy Boreckiej, Puszczy Bukowej w Puszczy Romnickiej. Blokujemy za każdym razem trwające prace leśnie i tak też jest w przypadku Ślęży” – powiedziała działaczka organizacji ekologicznej.
Dodała, że wycinkę w okolicach wsi Strzegomiany prowadzą Lasy Państwowe. Działaczka powiedziała, że część drzew została wycięta, a cześć jest zaznaczona do wycinki. Na miejscu protestu była straż leśna i policja; ekolodzy zostali wylegitymowani. Według relacji ekologów, wycinka został wstrzymana.
„Postulujemy objęcie całego masywu Ślęży rezerwatem, ponieważ na obszarze nie objętym ochroną trwa intensywna gospodarka leśna. Zaplanowano tu w tym roku 51 miejsc do wycięcia. Od lat prowadzona jest tu rabunkowa gospodarka leśna, która nie podoba się ani przyrodnikom, ani mieszkańcom, ani turystom” – powiedziała Edyta.
Jan Dzięcielski, rzecznik Nadleśnictwa Miękinia, powiedział PAP, że leśnicy nie prowadzili w miejscu, gdzie prostują ekolodzy, wycinki drzew, tylko przebierz. „Wycinkę w Nadleśnictwie Miękinia prowadzimy w oparciu o zatwierdzony plan urządzenia lasu. Został on zatwierdzony przez ministerstwo, plan był konsultowany z organizacjami ekologicznymi z terenu Wrocławia i najbliższej okolicy. Jesteśmy w stały kontakcie z miejscowymi organizacjami ekologicznym; wypracowaliśmy wspólne stanowiska, jesteśmy w dialogów, choć ten dialog jest czasami trudny” – mówił rzecznik wskazując, że grupa protestująca w Masywie Ślęży, to nie lokalni ekolodzy, ale „grupa, która przyjechała z kraju”.
Rzecznik odrzucił zarzuty ekologów, że Lasy Państwowe prowadza w Masywie Ślęży „gospodarkę rabunkową”. „Prowadzimy gospodarkę w ramach zatwierdzonego planu (…) my nie możemy wyjść poza obszar tego planu. Więc mówienie, że prowadzona jest gospodarka rabunkowa jest naprawdę nieprozumieniem” – mówił Dzięcielski.(PAP)
autor: Piotr Doczekalski