Każdy powinien zadać sobie pytanie, co oznaczają słowa kanclerza Olafa Scholza ws. migrantów. Czy właściwa jest interpretacja, że Niemcy podzielą się z Polską tymi migrantami, z którymi nie dają sobie rady, a sami wezmą lekarzy i inżynierów? – mówił w piątek podczas konferencji w siedzibie PiS europoseł PiS Patryk Jaki.
W oświadczeniu rządowym przed przyszłotygodniowym szczytem UE kanclerz Niemiec Olaf Scholz bronił w czwartek planów dotyczących procedur azylowych na zewnętrznych granicach Unii. „To historyczne porozumienie, ponieważ pokazuje, że UE może przezwyciężyć różnice nawet w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach” – powiedział w czwartek w Bundestagu szef rządu RFN.
„Niemcy również będą odciążone dzięki takiemu nowemu i sprawiedliwemu systemowi, ponieważ do tej pory byliśmy głównym celem w dużej mierze niekontrolowanej migracji wewnętrznej w strefie Schengen” – podkreślił kanclerz. Scholz opowiedział się też za osiągnięciem porozumienia z PE przed wyborami europejskimi w przyszłym roku.
O wypowiedź Scholza zapytany został w piątek europoseł PiS.
„Jeżeli kanclerz Niemiec mówi, że przekazanie migrantów takim państwom, jak Polska jest dla Niemiec korzystne, to każdy powinien sam sobie zadać pytanie, co to de facto oznacza. I czy na przykład właściwa jest interpretacja, że jest korzystna dlatego, że podzielą się z Polską tymi migrantami, z którymi nie dają sobie rady, którzy mają problemy z prawem, którzy nie chcą pracować, którzy mają niejasne kartoteki, a sami (…) biorą nawet 400 tysięcy osób z Afryki, lekarzy, inżynierów – tych to chętnie wezmą” – mówił Jaki.
W ocenie Jakiego, jeśli opozycja jest dziś przeciwna referendum ws. migrantów, to znaczy, że „boi się głosu Polaków”. „Dla nas głos Polaków jest najważniejszy” – dodał.(PAP)
reb/ rbk/ godl/