Polscy duchowni, w kontrze do systemu komunistycznego, organizowali zniesione po wojnie uroczystości kościelne i patriotyczne. Pożądane były pochody majowe i wiwatowania na cześć PZPR a nie publiczne wyznania wiary. Dlaczego kapłani Kościoła katolickiego razem z młodzieżą i wiernymi omijali z daleka ludowe spędy?
Profanum zamiast kultu! Osadzeni przez Moskwę funkcjonariusze NKWD, a potem ich wychowankowie wprowadzali bolszewickimi metodami ustrój ludowy. Przekonywali, i to z całą powagą, iż totalitaryzm przyniesiony na bagnetach przez Czerwoną Armię jest najlepszą drogą do osiągania socjalistycznych celów, nadto wszyscy razem mogą włączyć się w budowę demokracji ludowej. Oponenci byli uciszani przez system kar i nagród ale też aresztowani, więzieni i w wielu przypadkach mordowani. W pierwszej dekadzie radzieckich rządów w Polsce, oprócz antykomunistów również kościoły różnych wyznań stawały w poprzek ludowej władzy. Ludzie doświadczeni już przez bolszewików w czasie wojen, wiedzieli, że po komunistach niczego dobrego nie można się spodziewać. Na przeszkodzie w szerzeniu laickiego nowoczesnego państwa stał „staroświecki” Kościół katolicki! To on, według ludowej władzy burzył koncepcję całkowitego zeświedczenia narodu polskiego. Kapłani i wierni, pomimo represji nie ulegli czerwonej zarazie.
Pierwsze katolickie święto, jakie komuniści usunęli z kalendarza było obchodzenie naszej konstytucji, którą 3 maja 1791 roku ustanowił król Stanisław August Poniatowski. Była to pierwsza w Europie, i druga na świecie spisana konstytucja.
Zakazano też świętowania Zesłania Ducha Świętego bo zbyt mocno gruntowało naród z Kościołem. Było to święto ruchome, obchodzone 50 dni po Zmartwychwstaniu Pańskim i w naszej tradycji stanowiło zakończenie okresu wielkanocnego. Kapłani często mówili, iż Zesłanie Ducha Świętego jest ukoronowaniem Wielkiejnocy.
Wniebowstąpienie czyli Matki Boskiej Zielnej, to dla komunistów wyjątkowo zła data. Święto maryjne nie mogło być czczone, w dodatku po zaaresztowaniu przez rząd Gomółki ikony „Jasnogórskiej Madonny”, okazało się, że Polacy są odporni na moskiewskie nauczanie. Polacy ponieśli same ramy! Było to druzgocące zwycięstwo wiernych nad komuną.
Odzyskanie niepodległości II RP miało było wymazane z pamięci. Data 11 listopada 1918 roku to koniec zaborów i panowania Austrii, Niemiec i Rosji. Polacy nie mogli kojarzyć okupantów z wyzwolicielami!
To samo dotyczyło Objawienia Pańskiego, czyli święta Trzech Króli. Tu chodzi o symbolikę, wszak oddaje się pokłon Królowi, a Król u komunistów jest jeden!
Komuniści próbowali na wzór chrześcijańskich świąt zbudować nowe polskie obyczaje, ale operacja rugowania Boga, Dekalogu i Kościoła katolickiego z serc narodu polskiego była nieudana! Świecka obrzędowość z udziałem partyjnych dygnitarzy, co widać na zdjęciach i kronikach filmowych „podobała się” tylko pierwszym rzędom. Wierni Kościoła katolickiego w zabronione dni, pomimo tego, że były to dni normalnej pracy, uczestniczyli we Mszach św. Kapłani, co trzeba szczególnie zaznaczyć organizowali spotkania z ciekawymi ludźmi, gdzie było także wspólne śpiewanie lub czytanie okolicznościowych tekstów. Jednym słowem ci co mieli być laicyzowani dbali o rozwój duchowy. Kościół przetrwał, ale rządowa propaganda nieprzerwanie szukała słabych punktów.
Niedziela, jako dzień odpoczynku i Dzień Pański stała się dla komunistów polem do popisu. W niedzielne poranki w „newralgicznych” godzinach wymyślono teleranki, czyli programy dla dzieci, a popołudniu i wieczorem ciekawe programy i filmy dla dorosłych. Telewizja miała odciągnąć ludzi od Kościoła! Cel, dzięki osobom duchownym nie został osiągnięty.
Źródło: ciekawostkihistoryczne.pl
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź