Sąd Najwyższy uchylił wyrok trzech lat więzienia dla mężczyzny, który zaatakował nożem w szyję współbiesiadnika. Tym samym SN uwzględnił kasację prokuratora generalnego, który domaga się surowszej kary. Sprawą ponownie zajmie się sąd apelacyjny.
Rozpatrzona przez SN kasacja dotyczy wydarzeń sprzed ponad trzech lat. Z ustaleń prokuratury wynika, że oskarżony, który jest obywatelem Ukrainy, podczas libacji zaatakował nożem współbiesiadującego mężczyznę. Zadał mu dwa ciosy w szyję i kolejny w klatkę piersiową. Próbował także podciąć swojej ofierze gardło, ostatecznie uszkadzając mu mięsień w okolicy szyi. Po ataku uciekł z miejsca zdarzenia. Po zatrzymaniu prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim.
W grudniu 2020 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał go winnym za usiłowania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim oraz spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu za co skazał go na 8 lat pozbawienia wolności. Po apelacji obrony, wrocławski sąd apelacyjny wyeliminował ustalenie, że oskarżony chciał podciąć gardło pokrzywdzonemu i skazał go na 3 lata więzienia. Według sądu II instancji, oskarżony miał co najwyżej świadomość ewentualnego spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. „Jego ciosy nożem miały być według sądu słabe, o charakterze mało zdecydowanych cięć – a nie kłucia – i wyprowadzane nie po to, aby zabić” – uzasadniał sąd.
Od tego wyroku kasację do SN skierował Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Wniósł w niej o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu. Jego zdaniem, sąd ten dokonał fragmentarycznej oceny materiału dowodowego, podczas gdy ocena całościowa wskazuje na zamiar bezpośredni popełnienia zabójstwa.
„Przykładem takiego podejścia sądu może być skupienie się na fragmentach opinii biegłego, charakteryzujących niegroźny dla życia rodzaj obrażeń powstałych w wyniku cięcia nożem. Sąd natomiast pominął, że biegły zaznaczył, że atak miał miejsce na obszar ciała (okolice tętnic szyjnych), który jest niesłychanie wrażliwy na urazy i tylko nieco inny kierunek, głębokość czy przebieg noża zagłębiającego się w ciało mogły spowodować urazy śmiertelne” – podała prokuratura.
W kasacji zarzucono też rażącą niewspółmierność kary za uszkodzenie ciała pokrzywdzonego. „Za – przyjmując kwalifikację sądu apelacyjnego – usiłowanie doprowadzenia do ciężkiego uszkodzenia ciała oskarżonemu groziło co najmniej 3 lata pozbawienia wolności. Z kolei doprowadzenie do lekkiego lub średniego uszkodzenia ciała zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zastosował zatem najniższą przewidzianą w takim wypadku karę” – argumentował prokurator.
Według prokuratora generalnego, bardzo wysoki stopień szkodliwości społecznej czynu, polegającego na podstępnym ataku nożem na znaną oskarżonemu osobę, z którą miał nieistotny konflikt na tle zawodowym, przy równoczesnym zachowaniu pełnej poczytalności i świadomości, uzasadnia zastosowanie wobec oskarżonego kary znacznie surowszej.
Ostatecznie Sąd Najwyższy uwzględnił kasację Prokuratora Generalnego, uchylił wyrok i skierował sprawę do wrocławskiego sądu. SN zgodził, że Sąd Apelacyjny we Wrocławiu niesłusznie zwolnił oskarżonego z odpowiedzialności za usiłowanie zabójstwa, uznając, że dopuścił się on jedynie usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski