Dwie organizacje uważają, że stowarzyszenie Szymona Hołowni sprzeniewierzyło środki na pomoc dla czworonogów z Ukrainy – ustaliła „Rzeczpospolita”
„Centrum Pomocy Humanitarnej PTAK – tak nazywa się największy w Europie punkt pomocy uchodźcom z Ukrainy, który mieści się w Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie pod Warszawą. Ponieważ część uchodźców uciekała z psami i kotami, na miejscu powstał też punkt dla zwierząt. Zaangażowane w jego prowadzenie miało być Stowarzyszenie Polska 2050 Szymona Hołowni. Tak uważa ono samo” – czytamy we wtorkowej „Rzeczpospolitej”.
Z ustaleń „Rz” wynika, że 14 lipca do Prokuratury Krajowej trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, z którego wynika, że Hołownia i inni członkowie zarządu stowarzyszenia Polska 2050, „działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej mieli dopuścić się niekorzystnego rozporządzania dotacją od wojewody na prowadzenie punktu”.
„Czyli innymi słowy: wzięli pieniądze na pomoc zwierzętom, które nie trafiły do potrzebujących. Zawiadomienie dotyczy też lekarki weterynarii i jej pracownicy, działających dla Polski 2050” – pisze „Rz”.
Autorami zawiadomienia – jak wskazuje gazeta – są organizacje Mondo Cane i Zielony Pies, które od początku miały zajmować się punktem dla zwierząt w Ptak Warsaw Expo, nie otrzymując na to środków publicznych.
„Relacjonują, że w lipcu 2022 r. przypadkowo dowiedziały się, iż na prowadzenie punktu wojewoda mazowiecki przyznał dotację 107,8 tys. zł Stowarzyszeniu Polska 2050. I rzeczywiście, na stronach wojewody do dziś można odnaleźć potwierdzającą to informację z maja 2022 r. +Już w momencie ubiegania się o dotację okłamano wojewodę – wzięto dotację na punkt, który stworzył i prowadził kto inny+ – napisano w zawiadomieniu” – podaje dziennik.
W zawiadomieniu – jak pisze „Rz” można też przeczytać, że nic nie wskazuje, by dotacja rzeczywiście poszła na pomoc dla zwierząt. „Jak piszą zawiadamiający, w centrum Ptak pojawiała się przedstawicielka stowarzyszenia, ale jej wizyty odbywały się raz w tygodniu przez dwie godziny. Rozdawała karmę i akcesoria dla zwierząt, jednak miały nie pochodzić one z zasobów Polski 2050, lecz zawiadamiających” – czytamy w „Rz”.
„Stowarzyszenie nie przywiozło do punktu w czerwcu 2022 r. ani karmy, ani akcesoriów poza kilkunastoma rzeczami, które nie mogły zaspokoić potrzeb nawet dziesięciu zwierząt” – napisano w zawiadomieniu.(PAP)