Politycy oburzeni wezwaniem polskiego ambasadora do MSZ Ukrainy


Za igranie z ogniem, bezczelność i błąd politycy PiS i PSL uznali wezwanie we wtorek polskiego ambasadora na Ukrainie Bartosza Cichockiego do resortu spraw zagranicznych.

Jak podało ukraińskie MSZ, we wtorek do resortu spraw zagranicznych został „zaproszony na rozmowę” ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki; spotkanie dotyczyło wcześniejszej wypowiedzi szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza.

„Podczas spotkania podkreślono, że komentarze (Przydacza) o rzekomej niewdzięczności Ukraińców za pomoc (udzieloną nam przez) Polskę są niezgodne z prawdą i niedopuszczalne. Jesteśmy przekonani, że przyjaźń ukraińsko-polska jest o wiele głębsza, niż (doraźne) cele polityczne. Polityka nie powinna kwestionować wzajemnego zrozumienia i siły relacji pomiędzy naszymi narodami” – dodano w komunikacie resortu spraw zagranicznych. „Żadne wypowiedzi nie przeszkodzą nam we wspólnym dążeniu do pokoju i budowaniu wspólnej europejskiej przyszłości” – podkreśliło ukraińskie ministerstwo.

Chodzi o wypowiedź prezydenckiego ministra na antenie TVP dotyczącą ewentualnego przedłużenia zakazu importu czterech produktów rolnych z Ukrainy. „To, co jest najważniejsze to obrona interesów polskiego rolnika (…). Ukraina otrzymała bardzo dużo wsparcia od Polski, warto by było, żeby zaczęła doceniać jaką rolę przez ostatnie miesiące, lata dla Ukrainy pełniła Polska” – powiedział Przydacz.

Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski ocenił, że wezwanie przez MSZ Ukrainy ambasadora Polski, który – jak zaznaczył – jako jedyny, został w Kijowie, gdy inni „uciekli”, jest „igraniem z ogniem”. „A dodatkowo 1 sierpnia jest po prostu bezczelnością i nie może pozostać bez analogicznej odpowiedzi. Wroga Ukraina powinna szukać na wschodzie, a właściwie nie musi szukać, on tam jest i chyba o tym zapomniano…” – napisał Sobolewski na Twitterze.

Była premier, europoseł PiS Beata Szydło oceniła, że wezwanie ambasadora Polski przez ukraiński MSZ jest gestem, od którego Kijów powinien się powstrzymać.

„Oprócz tego, ukraiński MSZ wydał jednak jeszcze oświadczenie, którego treść trudno określić inaczej, niż jako kuriozalne. Ukraiński MSZ stwierdził, że polskie wypowiedzi o niewdzięczności Ukraińców za polską pomoc są +niedopuszczalne+. To jest coś niebywałego. Władze Ukrainy nie są od tego, żeby oceniać i krytykować, na jaki temat wypowiadają się Polacy” – napisała Szydło na Twitterze.

„Zamiast się oburzać i dokonywać absurdalnych gestów i wypowiedzi, ukraiński rząd powinien wziąć sobie do serca opinie płynące z Polski” – dodała.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że dobre stosunki pomiędzy Polską a Ukrainą możemy zbudować tylko na wzajemnym zrozumieniu. „Wezwanie polskiego ambasadora przez ukraińskie MSZ jest zdecydowanym błędem. Jako Polska stoimy po stronie niepodległej Ukrainy, lecz najważniejszy dla nas jest zawsze interes naszego Narodu” – napsiał prezes Stronnictwa na Twitterze.(PAP)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj