Wcielenie naszych terenów do Rosji Sowieckiej i utworzenie podległej republiki miało być błyskawiczne. Konieczna była wojna, albo co najmniej krwawa rewolucja społeczna. Bolszewicy założyli, że Polacy osłabieni wskutek zaborów nie są w stanie obronić siebie, tym bardziej podjąć walki zbrojnej. Watykan poprosił o pomoc biskupów.
Nasze zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej miało strategiczne znaczenie także dla całej Europy. Uratowało – jak w „Klęsce imperium zła. Rok 1920” napisał prof. Andrzej Nowak – nawet zachodnią Europę przed rewolucją komunistyczną. Co się wtedy wydarzyło? Otóż Bitwa Warszawska, zwana także Cudem nad Wisłą zatrzymała czerwoną zarazę aż do września 1939 roku. Na przedpolach Warszawy walczyli nasi żołnierze i ochotnicy a w Kościołach trwały modlitwy, procesje, nieustające adoracje. Rzecz niezrozumiała dla umysłu owładniętego komunistyczną ideologią, która opiera się na strachu, przemocy, gwałtach i zniewoleniu.
Papież tamtych czasów Benedykt XV był zorientowany w sytuacji politycznej we wschodniej i środkowej części Europy, mówił, że „obecnie jest w niebezpieczeństwie nie tylko istnienie narodowe Polski, lecz całej Europie grożą okropności nowej wojny”. Papież w odpowiedzi na na apel polskiego episkopatu o wsparcie duchowe, poprosił biskupów z całego świata o modlitwę „o zmiłowanie Boga nad nieszczęsną Polską”. Odzew był natychmiastowy. Chodziło o utrzymanie granic i wiary chrześcijańskiej.
Na apel Stolicy Apostolskiej zareagowały Węgry, Rumunia i belgijskie społeczeństwo. Węgierski rząd okrężną drogą przekazał obrońcom warszawskim i jak niektórzy historiografowie mówią „obrońcom chrześcijaństwa” broń, której już nie mieli.
Belgowie za sprawą kardynała Désiré-Joseph Merciera, ale wbrew rządowi, poparli dążenia Polaków do utrzymania niepodległości. W końcu doszło do jego dymisji, a sami Belgowie – dlaczego o tym się nie mówi? – wyposażyli pociąg sanitarny i wysłali do Polski. Francuzi mieli dostarczyć broń, ale …zachowali się jak zawsze w stosunku do Polski. Rząd był niemy, głuchy i ślepy, natomiast francuski episkopat poprosił pielgrzymujących do Lourdes, by tam upraszali łaski dla Polski i zwycięstwo w wojnie z Czerwoną Armią. Generalnie nasi sąsiedzi siedzieli cicho z czysto pragmatycznych powodów. Sądzili, że Stalin zatrzyma się na Polsce, stąd blokady z bronią.
Stalin chciał kolejno zdobywać: Lwów, Warszawę i całą Galicję aż po Kraków. Następnie Czechy, Węgry, Rumunię, stolicę Austrii a potem Włochy. Gdyby Bitwa Warszawska, jak pisał brytyjski ambasador w przedwojennej Polsce lord Edgar Vincent D’Abermon „zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla radzieckiej inwazji”. Michaił Tuchaczewski, główny strateg tej bitwy miał powiedzieć, że poniesie rewolucję do zachodniej Europy „po białym trupie Polski”. Stwierdził również, że dzięki niemu „na zachodzie rozstrzygają się losy powszechnej rewolucji, po trupie Polski wiedzie droga do światowego pożaru, do rewolucji”
Polacy dwukrotnie uratowali chrześcijaństwo. Tu słowo można oddać francuskiemu generałowi Louisowi Fauryemu, który osiem lat po wojnie polsko-bolszewickiej napisał: „Przed dwustu laty Polska pod murami Wiednia uratowała świat chrześcijański od niebezpieczeństwa tureckiego; nad Wisłą i nad Niemnem szlachetny ten naród oddał ponownie światu cywilizowanemu usługę, którą nie dość oceniono”.
Podobnie o zatrzymaniu czerwonej zarazy pisał brytyjski historyk J.F. C. Fuller. Opierając się na dokumentach napisał książkę pt. „Bitwa pod Warszawa 1920”, gdzie czytamy min.: „osłaniając centralną Europę od zarazy marksistowskiej, Bitwa Warszawska cofnęła wskazówki bolszewickiego zegara (…), zatamowała potencjalny wybuch niezadowolenia społecznego na Zachodzie, niwecząc prawie eksperyment bolszewików”.
Źródło: pl.wikipedia.org;
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź