Niewykluczone, że najemnicy z rosyjskiej Grupy Wagnera, którzy są na Białorusi, już próbowali przekroczyć granicę z Łotwą – oświadczył w poniedziałek szef łotewskiej straży granicznej Guntis Pujats, cytowany przez portal Delfi.
Od początku roku zarejestrowano 46 przypadków, kiedy białoruscy strażnicy graniczni uszkodzili łotewską infrastrukturę graniczną, by pomóc imigrantom nielegalnie dostać się na Łotwę – przekazał Pujats.
Podczas gdy wcześniej na granicę głównie trafiali imigranci z Iraku, to w ostatnim czasie lista krajów ich pochodzenia znacząco się wydłużyła – zauważa Delfi. Są to: Afganistan, Syria, Iran, Irak, Indie, Bangladesz, Sri Lanka, Kuba i kraje Afryki.
Pujats zaznaczył, że Grupa Wagnera prowadzi werbunek również poza Rosją i Białorusią, np. w krajach Afryki. „Widzimy, że jest bardzo dużo osób (próbujących nielegalnie przekroczyć granicę) z Afryki. I nie można wykluczyć, że wśród nich są osoby zwerbowane” – wskazał szef łotewskiej straży granicznej.
Jak dodał, zamknięcie przejść na granicy z Białorusią ułatwiłaby pracę jego współpracownikom i zmniejszyłoby szanse przedostania się do kraju rosyjskich i białoruskich agentów. Ale według niego jest to pomysł raczej niemożliwy do zrealizowania, ponieważ obywatele Łotwy, którzy wyjechali na Białoruś, muszą mieć możliwość powrotu do kraju.
Jak podała w poniedziałek agencja LETA, w niedzielę łotewscy strażnicy zauważyli kilka osób, które nielegalnie przekraczały granicę, przedzierając się przez ogrodzenie. Białoruskie służby pomogły imigrantom przejść przez płot, przecinając druty. Następnie strona białoruska uszczelniła lukę w ogrodzeniu, by uniemożliwić migrantom powrót na Białoruś.
Wszystkich czterech mężczyzn zatrzymano i odesłano do kraju ich pochodzenia – napisała LETA.
Łotwa zapobiegła od początku roku 5,2 tys. próbom nielegalnego przekroczenia granicy, do kraju wpuszczono ok. 260 osób ze względów humanitarnych.
(PAP)