W okresie międzywojennym wielkim tematem dyskusji w środowiskach katolicyzmu społecznego był akcjonariat pracy, to jest udzielanie pracownikom akcji, udziałów we własności przedsiębiorstw, w których byli zatrudnieni. To zmieniało ich stosunek do swego zakładu pracy i motywowało do zdwojonego wysiłku, który dawał konkretne owoce w postaci dywidendy, a przez to otwierał drogę do polepszenia sytuacji materialnej swojej rodziny. Propagatorem tego kierunku był papież Pius XI. Nie każdy wie, że zainteresował się on tym tematem wówczas, gdy w Warszawie pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego i właśnie tutaj obserwował sukcesy firmy „Gazolina” kierowanej przez inżyniera Mariana Wieleżyńskiego (1879-1945). Właśnie wewnątrz tej firmy świetnie funkcjonował akcjonariat pracy.
Wieleżyński założył spółkę „Gazolina” w roku 1912 w Borysławiu. Spółka zajmowała się wydobyciem ropy naftowej i gazu ziemnego, rafinacją i przesyłem jej z wykorzystaniem własnych rurociągów. Firma zapoczątkowała też produkcję gazu propan-butan w butlach. Wśród pracowników posiadających akcje zakładu przeważali Ukraińcy, grecko-katoliccy mieszkańcy Borysławia i okolic. O tym, jaka była skala ich zaangażowania, wymownie świadczą wydarzenia z roku 1920, gdy Borysław został zajęty przez Armię Konną Budionnego i w obawie przed nieuchronną śmiercią wyjechała cała polska kadra zarządczo inżynieryjna. Pod ich nieobecność ukraińscy pracownicy zapewnili ciągłość wydobycia i przesyłu gazu. A później, w 1929 r. pracownicy firmy oparli się propozycji wykupu przez kapitał zagraniczny, który oferował im ceny 45 razy (!) przekraczające wartość nominalną ich akcji imiennych. Trzeba tu wspomnieć, że zachodni lub żydowski kapitał nie raz starał się zniszczyć firmę Wieleżyńskiego.
Tu warto przypomnieć, że w dwudziestoleciu międzywojennym, w ramach wspólnej historii Polaków i Ukraińców, bardzo szybko rozwijającą się formą działalności gospodarczej były rozmaite spółdzielnie, od zrzeszeń producentów (rolników) lub konsumentów (mieszkańców danej miejscowości, członków kasy wsparcia samopomocowego) po grupy osób zainteresowanych wspólnym przeprowadzeniem określonych inwestycji, na przykład mieszkaniowych. Przy tym pomimo tarć między narodowościami sama spółdzielczość cieszyła się poparciem władz publicznych. Później, za komunizmu, idea spółdzielczości została skompromitowana. Jednak powinniśmy do niej wracać, zarówno na etapie powojennej odbudowy i rozbudowy Ukrainy, jak i modernizacji Polski.
Akcjonariat pracy może świetnie się sprawdzać u tych biznesmenów, którzy się starzeją i nie widzą, aby ich dzieci chciały podejmować trud prowadzenia firmy. Wówczas dużo lepiej akcje firmy sprzedać pracowników, którzy niejednokrotnie już się stali swego rodzaju poszerzoną rodziną. Ale i w innych miejscach to jest wartościowe rozwiązanie, budujące wyższy poziom odpowiedzialności, a zatem wyższe obroty.
Powyższe można zazębiać z tym, co dziś można obserwować na Ukrainie, to jest ogromnym wysypem fundacji i organizacji pomagających wojsku. To warto dalej kontynuować, a przy tym sięgać do naszych dawnych dobrych doświadczeń polsko- ukraińskich. Mieliśmy nawet własną myśl teoretyczną, jak w książce prof. Leopolda Caro „Solidaryzm”. Caro (1864-1939) urodził się i zmarł we Lwowie, a swym pochodzeniem żydowskim może być lokowany ponad polsko- ukraińskimi sporami nacjonalistycznymi. Tu warto wspomnieć jeszcze innego wybitnego mieszkańca Lwowa, Franciszka Stefczyka (1861-1924).
Warto sięgać do własności wspólnej stawiając dziś na technologie IT, korzystając z wielkiego na Ukrainie i w Polsce potencjału innowacyjnego. Tu dobrym przykładem jest ukraiński system energetyczny, działający w sposób hybrydowy ze sterowaniem cyfrowym, który dowiódł swej skuteczności oraz odporności w warunkach wojennych. Tak samo z systemem bankowym, który ma dobre zabezpieczenia i nie ugiął się pod wpływem cyberataków z Rosji. Nie było paniki, która by spowodowała wyjmowanie gotówki z systemu bankowego. Z prowadzonych dyskusji wynika głębokie pragnienie, aby Ukraina została gruntownie zreformowana, stając się asertywną, nowatorską. To winno również sięgać elastyczności w dobieraniu rozwiązań własnościowych.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź