Sojusznicy nie pomogli Polakom przed wojną ani po jej zakończeniu. Komuniści nigdy nie zaprzestali walki z narodem polskim

Sojusznicy nie pomogli Polakom przed wojną ani po jej zakończeniu. Nasza wolność i suwerenność zależała od szefów trzech państw. Anglia z Ameryką z premedytacją wypchnęły nas ze swojego tzw. zachodniego kręgu. Powstała zależna od Związku Radzieckiego Polska Republika Ludowa. Kościół katolicki był wtedy jedyną ostoją pokoju i wsparcia. Cena, jaką za pomoc płacili kapłani była najwyższa.

Komuniści nigdy nie zaprzestali walki z narodem polskim. Po wojnie zaprowadzali sowiecki porządek przy udziale polskich socjalistów. Generalnie rządziła NKWD. Ci, co pisali cyrylicą decydowali o życiu i śmierci Polaków. Z czasem najważniejsze funkcje przejmowali towarzysze po moskiewskich kursach politycznych. Wiara katolicka, obiekty sakralne i duchowni miały nie istnieć.

System zniewolenia działał przez cztery dekady. Dopiero lata 80. ub.w. zmieniły układ sił. Do tej pory społeczeństwo biernie uczestniczyło w rozwijaniu „robotniczej myśli socjalistycznej”, ale masowy wywóz wszelkich dóbr z Polski do ZSRR i rozliczenia w rublach transferowych wpływały na nieustające braki towarów w sklepach. Gdy I sekretarz KC Edward Gierek zapowiedział podwyżki podstawowych art. spożywczych, powszechne niezadowolenie społeczne przerodziło się w ogólnopolskie strajki. Tymczasem partia informowała społeczeństwo o wzroście gospodarczym, a ludzie pytali: „jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?” Na uczelniach, w zakładach pracy i kościołach powstawały podziemne wydawnictwa. Organizowano systemy pomocy a w prywatnych domach odbywały się spotkania patriotyczne, odczyty, prelekcje, itd. a także spektakle teatralne, seanse filmowe. Polacy w godzinach dziennika telewizyjnego stawiali swoje odbiorniki na okiennych parapetach i wychodzili na spacer.

Duchowni po 13 grudnia 1981 roku, gdy opowiedzieli się po stronie narodu polskiego stali się wrogami ustroju. Ci, którzy potępili „noc generała” byli pod szczególnym nadzorem służb mundurowych. Panowie w cywilu uczestniczyli we wszystkich patriotycznych Mszach świętych, nagrywali je i wzywali na rozmowę do pokojów przesłuchań. Dyscyplinujących rozmów przeprowadzono tysiące. Próbowano przekonywać do zmiany poglądów, a także zastraszać. Komendy Milicji Obywatelskiej miały sporządzić specjalne listy księży „do rozwałki”. Identyczna lista została opracowana przez funkcjonariuszy IV Departamentu. Morderstwa były pozorowane na samobójstwa lub nieszczęśliwe wypadki.

Wiadomo, że wszystkie ofiary były inwigilowane, bite lub nawet katowane przez nieznanych sprawców. Sb-cy na działalność operacyjną mieli nieograniczone siły i środki oraz ochronny parasol w przypadku procesów sądowych.

Z nielicznych śledztw, które poza sprawą ks. Jerzego Popiełuszki – a i tak uciętą na nazwisku gen. Pietruszki, kończyły się umorzeniem.

źródło: dzieje.pl

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj