Jan Kryst miał zaledwie 17 lat, gdy wybuchła II Wojna Światowa. Pomimo młodego wieku chciał działać dla ojczyzny, więc postanowił wstąpić do oddziałów AK. Jego dużym atutem była celność, za którą otrzymał odznakę w sekcji strzeleckiej, do której należał przed wojną.
Czynnie angażował się w działania Armii Krajowej, między innymi walcząc w obronie Warszawy w 1939 roku. Jako żołnierz podziemia działał pod pseudonimem „Alan”. Pomimo wielkiej woli życia, poważnie się rozchorował na gruźlicę. Niestety, choroba szybko postępowała i w 1943r. od lekarza prowadzącego otrzymał okrutny wyrok – jedynie kilka tygodni życia! Wówczas postanowił jeszcze wykorzystać swoje życie i przysłużyć się dla ojczyzny. Chciał, by jego śmierć miała jakiś większy sens. W związku z tym udał się do dowódcy, prosząc o zgodę na ostatnią misję, niezwykle niebezpieczną, w zasadzie z góry skazującą na śmierć.
Nawet doświadczeni oficerowie Armii Krajowej mieli mieszane uczucia, co do tego pomysłu. Widząc jednak determinację, ogromne zaangażowanie i chęć wykonania zadania wyrazili zgodę. Tym bardziej, że w ostatnim czasie Niemcy wzmogli terror w mieście i w zasadzie każdego dnia dochodziło do publicznych egzekucji na obywatelach Polski. Zatem, była to świetna okazja, aby pokazać Niemcom, że Polska podziemna potrafi się nie tylko bronić, ale także mścić…
Postanowiono wysłać tego młodego, ciężko chorego żołnierza do restauracji „Adria”, gdzie aż roiło się od funkcjonariuszy Gestapo, w celu likwidacji jak największej ilości niemieckich żołnierzy. Kiedyś restauracja ta była najsłynniejszym lokalem w przedwojennej stolicy. Słynęła bowiem z pierwszej w mieście klimatyzacji, trzech genialnych orkiestr, wykwintnych dań i wyrafinowanych drinków. Podczas wojny, niemieckie wojsko również upodobało sobie tą restaurację i tłumnie ją odwiedzało. Oczywiście lokal został przeznaczony jedynie dla Niemców.
Zadaniem Alana było znalezienie się wewnątrz lokalu, a następnie zastrzelenie jak największej liczby niemieckich żołnierzy, najlepiej wysokich rangą. Chodziło głównie o ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za cały ten terror w mieście. Do kieszeni Alana wsadzono karteczkę z opisem całego działania, aby Niemcy nie mieli wątpliwości, co się wydarzyło i nie myśleli że zginęli przypadkowi ludzie.
Cała akcja miała się wydarzyć 22 maja 1943r. O 21.30 do lokalu „Adria” wchodzi Alan. Porozumiewa się doskonale w języku niemieckim, podrobione dokumenty nie wzbudzają żadnych podejrzeń. Lokal, jak zwykle wypełniony jest po brzegi. Gości jest kilkuset, jedzą, piją i dobrze się bawią. Na scenie tańczy półnaga tancerka. Pomimo tłoku i ogólnie panującego chaosu, Alan dość szybko wypatruje swoje potencjalne cele. Kilka metrów od niego, przy stoliku siedzi para, niby zwyczajna, jednak uwagę Alana wzbudza mundur z trzema gwiazdkami i czterema paskami na pagonach oraz romb z napisem SD – to z pewnością kapitan Gestapo. Nieopodal siedzi dwóch poruczników, których Alan również rozpoznaje po mundurach. Zatem trzy cele już są!
Nagle w całym lokalu światło przygasa, jedynie scena zostaje oświetlona, gdzie pojawia się włoski artysta i zaczyna śpiewać. To doskonała okazja na rozpoczęcie akcji. Alan zdecydowanym krokiem podchodzi do pierwszego wypatrzonego stolika i z niewielkiej odległości strzela do niemieckiego kapitana. Następnie udaje się do drugiego stolika, gdzie sytuacja się powtarza i zabija kolejnych dwóch Niemców. W sali rozlega potężny wrzask, mężczyźni krzyczą, przerażone kobiety płaczą. Alan szybko zostaje zauważony i zabity. Jak przypuszczano nie ma żadnych szans na ucieczkę.
Po całej akcji wszczęto dochodzenie i intensywne śledztwo. Do publicznej wiadomości Gestapo podało atak żydowskiego uciekiniera z getta. Nawet nie wspomniano o prawdziwych powodach zamachu, pomimo kartki w kieszeni Alana, szczegółowo wyjaśniającej przyczyny całego zajścia.
„Śladami zapomnianych bohaterów” Mateusz „Biszop” Biskup
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź