Musimy szukać sposobu, aby zacieśniać naszą współpracę, żeby Zachód, Unia Europejska zaczęły nas traktować jako poważne podmioty – mówił w Karpaczu wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) o sytuacji Europy Środkowej. Jak dodał, „mamy zwolenników w Polsce pomysłu, aby być namiestnikami większej, potężniejszej siły”.
Wicemarszałek Terlecki wziął we wtorek udział w panelu „Jak zmienia się Europa Środkowa?” na konferencji „Europa Karpat” w ramach Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Polityk został zapytany o kryzys w Grupie Wyszehradzkiej, zwłaszcza w relacjach z Węgrami i ich reakcje na wojnę na Ukrainie, a także relacji polsko-czeskich w kontekście sporu o kopalnię Turów.
Przyznał, że kluczowym problemem jest stosunek do Zachodu i Unii Europejskiej. „My przez dziesięciolecia marzyliśmy, żeby dotrzeć, dobić się do tej Unii, od której dzieliła nas żelazna kurtyna” – wskazywał. „Nasi politycy na emigracji przez dziesięciolecia upominali się o to, aby projektanci i twórcy Unii Europejskiej brali pod uwagę Europę Wschodnią, która czeka w niewioli, aby do tej Europy dołączyć” – dodał.
Jak dodał, wyrzutem sumienia dla krajów, które już dołączyły do UE, ale nie potrafią się skutecznie upomnieć o te, które – choć spełniają warunki – są za burtą Unii, są np. kraje Bałkanów Zachodnich.
Przyznał, że UE, do której wstępowały kraje Europy Środkowej, była inna kiedyś niż obecnie. „Unia umie kupić sobie państwa, które będą jej posłuszne i karać tych, którzy są nieposłuszni i to nas też w Europie Środkowej dzieli” – dodał. „Wielu z nas wciąż w tej Unii widzą swoją przyszłość w dalszej integracji, a inni trzymają się suwerenności, trzymają się niepodległości, nie chcą jednego, europejskiego państwa” – podkreślał.
„W Europie Środkowej to przywiązanie do suwerenności będzie zwyciężać i ten szalony pomysł, żeby powstał naród europejski i państwo europejskie, upadnie” – mówił Terlecki. „Żeby to było możliwe, żeby rzeczywiście odeprzeć ten pomysł – moim zdaniem szalony – żeby wymazać różnice kulturowe, religijne, ekonomiczne i stworzyć sztuczny twór, żeby ten pomysł nie powstał musimy się jednoczyć, musimy się zjednoczyć po tej stronie Europy, gdzie pamiętamy, co to jest niewola, gdzie pamiętamy, co to jest obca dominacja, gdzie dobrze pamiętamy, jaka jest cena wolności i suwerenności” – dodał.
Wicemarszałek przyznał, że są różnice, które dzielą kraje w regionie m.in. interesy, sytuacja ekonomiczna, która zmusiła Węgrów do przyjęcia innej drogi politycznej. „Ale przecież wciąż jesteśmy koło siebie, jesteśmy sąsiadami od Bałtyku po Morze Śródziemne, a jeszcze jest Ukraina, jeszcze jest Mołdawia, jeszcze jest Kaukaz” – wskazywał.
„Musimy szukać sposobu, aby zacieśniać naszą współpracę, żeby Zachód, Unia Europejska zaczęły nas traktować jako poważne podmioty, żeby zaczęły się z nami liczyć, bo wciąż im się wydaje, że my jesteśmy gdzieś na peryferiach. Przecież wciąż niektórzy zabiegali o to, żebyśmy zostali na peryferiach” – mówił Terlecki. „Niestety mamy zwolenników tego pomysłu także tu w Polsce, którzy marzą o tym, żeby być namiestnikami jakiejś większej, potężniejszej siły” – dodał.
Jako przykład współpracy Terlecki wymienił wspólne zgromadzenie parlamentarnych państw Europy Środkowej od Albanii po Estonię. „Pewnie, że nie uda się to teraz, ale zacznijmy od czegoś, zacznijmy o tym poważnie rozmawiać, poważnie myśleć, bo to jeden z tych kroków, które możemy wykonać w kierunku naszej jedności, naszej współpracy” – powiedział Terlecki.
Podczas „Europy Karpat” postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy wręczono Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej norweskiej działaczce Hege Boman Grundekjon za wybitne zasługi we wspieraniu przemian demokratycznych w Polsce, za działalność na rzecz respektowania praw człowieka. (PAP)