Niemcy wolą produkować energię z węgla brunatnego a gaz pozostawić w rezerwie. Rząd Scholza wydał już decyzję. Paplanie o śladzie węglowym ich nie dotyczy?!
Państwa, które postawiły na odnawialne źródła energii (OZE) muszą korzystać z węgla brunatnego. W naszym klimacie za mało mamy słońca, zatem fotowoltaika w okresie jesienno zimowym jest niewydolna. Z kolei wiatraki z powodu zmiennych wiatrów, czytaj: zbyt silnych lub bezwietrznej pogody, nie mogą pracować. Zima weryfikuje pobożne życzenia terrorystów klimatycznych.
Niemcy wiedzą, że tylko uruchomienie elektrowni węglowych, tym samym wydobywanie czarnego złota zapewni dostawy prądu do mieszkań. Na razie wiadomo o Jaenschwalde w Brandenburgii i Niederaussem w Nadrenii Północnej-Westfalii. „Bild” przypomina, że w 2021 roku kopalnie te były największymi trucicielami w Europie.
Panie pośle, uruchomienie nieczynnych elektrowni węglowych jest konieczne i to jest zrozumiałe, natomiast nasi zachodni sąsiedzi pokrzykują na nas w sprawie nie przestawienia się na zieloną energię. Jak dogadać się z Niemcem?
Niemcy zakłamują rzeczywistość. Aby korzystać z OZE trzeba mieć taką technologię, która zapewni energię na stałym poziomie. Na dzisiaj, zaznaczam, w naszych warunkach klimatycznych, bezpiecznego urządzenia, które daje czystą energię, nie wymyślono, zatem mamy tutaj podwójne standardy! Widać też hipokryzję Niemców! Faktycznie, oni tylko mówią o OZE, sami zaś robią wszystko, by niemieckie społeczeństwo miało w zimie ciepło – mówi nam Poseł Świat