Szef resortu finansów Izraela Becalel Smotricz, lider skrajnie prawicowej partii Mafdal-Religijny Syjonizm, domaga się włączenia go do gabinetu wojennego; to część protestu przeciw decyzji o zezwoleniu na dostarczanie do Strefy Gazy niewielkich ilości paliwa – podaje w poniedziałek Times of Israel.
Smotricz wydał w poniedziałek komunikat w sprawie włączenia jego oraz przedstawicieli innych skrajnych partii do gabinetu wojennego, ale po raz pierwszy zażądał takiego rozwiązania w piątek, gdy zaprotestował przeciw wpuszczeniu do Strefy Gazy dwóch cystern z paliwem dziennie.
„Uważam, że ten poważny błąd wymaga poszerzenia gabinetu wojennego”, powinni wejść do niego przeciwnicy „koncepcji bezpieczeństwa opartej na appeasmencie”, która doprowadziła do sytuacji, „w jakiej znaleźliśmy się dzisiaj” – oświadczył minister na początku spotkania frakcji Religijnego Syjonizmu w Knesecie.
„Uważam, że sposobem na wygranie tej wojny jest złamanie Hamasu (…), a by tego dokonać trzeba doprowadzić do załamania systemu państwowego w (Strefie) Gazy, a nie pozwalać na coś, co może pomóc Hamasowi kontynuować walkę” – powiedział Smotricz.
Portal przypomina, że zanim Smotricz zaangażował się w politykę, był aresztowany za agresywne protesty przeciw wycofaniu się Izraela ze Strefy Gazy w 2005 roku, które wiązało się z likwidacją żydowskich osiedli na tym terytorium.
W piątek, gdy minister napisał do premiera Benjamina Netanjahu z żądaniem poszerzenia gabinetu wojennego Times of Israel podał, że szef rządu zwołał w związku z tym na sobotę posiedzenie rady bezpieczeństwa. Jednak w poniedziałek portal przekazał, że premier na razie nie skomentował wniosku Smotricza.
Doradca rządu do spraw bezpieczeństwa narodowego Cachi Hanegbi powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej, że gabinet wojenny ze względu na „specjalną prośbę” USA zgodził się w czwartek wieczorem na dostarczanie codziennie do Strefy Gazy „bardzo minimalnych ilości paliwa”, czyli dwóch cystern. Ma ono zostać przeznaczone wyłącznie do zasilania pomp ściekowych i studni oraz uruchomienia systemu łączności, który nie działa również z powodu braku paliwa do zasilania generatorów.
Braki paliwa spowodowały w Strefie Gazy zamykanie szpitali, piekarni, pomp ściekowych, zakładów odsalania wody i unieruchomienie studni. Waszyngton ostrzegł, że doprowadzi to do wybuchu epidemii chorób zakaźnych.
W skład utworzonego w połowie października gabinetu wojennego wchodzi premier Netanjahu, minister obrony Joaw Galant i minister Beni Ganc. Galant reprezentuje prawicowy Likud, do którego należy również premier, Ganc to lider prawicowo-liberalnego sojuszu Jedność Narodowa, który pozostawał w opozycji, ale wszedł do rządu po ataku Hamasu na Izrael 7 października. (PAP)