Dla rolników bezpieczeństwo żywnościowe jest priorytetem. Kiedy zabraknie żywności, dochodzi do sytuacji, które mogą doprowadzić nawet do wojny domowej. Żywność jest produktem strategicznym. Rolnicy wyszli na ulicę, ponieważ są bezradni – mówił Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Unię Europejską zalewa fala protestów rolników, którzy mają dość Europejskiego Zielonego Ładu i niekontrolowanego napływu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Do strajku dołączyli również rolnicy w Polsce, którzy blokowali drogi na terenie całego kraju i wjeżdżali do centrów miast. Strajk generalny odbył się 9 lutego br. i objął ponad 300 ognisk protestujących. [czytaj więcej]
– Protesty rolników rozpoczęły się 24 stycznia br. i były to protesty ostrzegawcze. W ponad 250 miejscach w Polsce odbyły się manifestacje organizowane przez różne organizacje, związki zawodowe oraz oddolnie przez małe stowarzyszenia i indywidualnych rolników. Powodem protestów rolników w całej Europie jest m.in. Europejski Zielony Ład. Nie wiemy czemu ma to służyć, bo prowadzi do ograniczenia produkcji rolnej przez ugorowanie i redukcję nawożenia środkami ochrony roślin – zaznaczył Gustaw Jędrejek.
Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej podkreślił, że to nie są działania ekologiczne, jak próbują wmówić unijni politycy.
– Dla rolników bezpieczeństwo żywnościowe jest priorytetem, choć myślę, że dla konsumentów również. Kiedy zabraknie żywności, dochodzi do sytuacji, które mogą doprowadzić nawet do wojny domowej. Żywność jest produktem strategicznym – akcentował gość audycji.
Rolnicy wyszli na ulicę, ponieważ są bezradni. Nie mogą nic zrobić – kontynuował.
– W Polsce używamy średnio około 2,5 kg/ha środków ochrony roślin, w Holandii około 8 kg/ha. I teraz Unia Europejska wpadła na pomysł, żeby wszystkim ograniczyć używanie środków ochrony roślin o połowę, czyli Holandia dalej będzie mogła stosować około 4 kg/ha, gdzie w Polsce stosujemy 2,5 kg/ha i mamy ograniczyć o połowę, do ok. 1,5 kg/ha. Gdzie jest ta równość w Unii Europejskiej? – pytał Gustaw Jędrejek.
Gość Radia Maryja podkreślił, że wspólna polityka rolna w Unii Europejskiej byłaby wtedy, gdyby kraje, które stosują środki ochrony roślin ponad średnią, czyli 3,5 kg/ha, ograniczyłyby się do niej i dotyczyłoby to wszystkich krajów Unii Europejskiej.
– Nie możemy wkładać wszystkich od jednego worka i ograniczać wszystkim produkcji. Polska ma wspaniałą zdrową żywność – akcentował rozmówca.
Gustaw Jędrejek odniósł się także do sytuacji zalewania Polski produktami od ukraińskich oligarchów.
– Jest dużo produktów, które nie są objęte embargiem, tak jak np. cukier, który już rozregulowuje rynek w Polsce, gdzie produkcja buraka cukrowego była u nas na bardzo dobrym poziomie. Do tego wszelkie owoce jagodowe, które sprowadzane są do Polski – mówił Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Zwrócił również uwagę, że chodzi także o to, w jakich standardach jest produkowana polska żywność, a w jakich sprowadzana z Ukrainy.
– W Polsce żywność jest w standardach unijnych, które są bardzo restrykcyjne, a towar sprowadzany z Ukrainy nie podlega żadnym restrykcjom – akcentował.
Ponadto rozmówca wskazał, że rolnicy wyszli na ulicę również dlatego, że obniżono ceny płodów rolnych (przez import z Ukrainy), a koszty produkcji wciąż wzrastają.
– Polskie zakłady azotowe, w chwili gdy ceny gazu wzrosły, podniosły również ceny nawozów do pięciu tysięcy złotych. Natomiast nawozy sprzedawane za granicę, były w cenach od tysiąca do dwóch tysięcy złotych, ponieważ były podpisane wcześniej kontrakty z zachodnimi kontrahentami. Dlaczego Polacy muszą teraz za to wszystko zapłacić? – pytał Gustaw Jędrejek.
Całość rozmowy z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl