Polityka klimatyczna Unii Europejskiej powinna nazywać się polityką systematycznego ubożenia ludności, dlatego że ona spycha mnóstwo ludzi w Europie w biedę. To jest jej istota i sens, i tak powinna być nazywana – powiedział prof. Tomasz Grzegorz Grosse, politolog Uniwersytetu Warszawskiego, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.
Rolnicy protestują już od kilkunastu tygodni nie tylko w Polsce, ale również zagranicą. Powodów – jak wskazują – jest wiele, ale tym najbardziej naglącym jest unijny Zielony Ład. [czytaj więcej]
– To przede wszystkim jest gigantyczny koszt nakładany na rolnictwo. Do tego stopnia, że niektórzy rolnicy po prostu mogą stracić pracę, mogą nie podołać, jeśli chodzi o koszty. Tu nie chodzi tylko o Zielony Ład, ale także o politykę klimatyczną, która jest podwiązana pod tzw. Zielony Ład, i ma na celu ograniczenie produkcji rolnej – zwrócił uwagę prof. Tomasz Grzegorz Grosse, politolog UW.
Jak zaznaczył profesor, Zielony Ład dotknie nie tylko branżę rolniczą.
– Tu chodzi o wszystkich Polaków, bo na koniec to my będziemy mieli problemy z drożyzną, być może z brakiem żywności. To jest absolutnie kluczowa sprawa z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i bezpieczeństwa Polaków. Polityka klimatyczna nakłada na Polaków wiele innych kosztów przy innych okazjach, o których mało kto wie, ale one będą monstrualne. Nie wiem, czy ta polityka zasługuje na miano polityki klimatycznej, bo cele są niemożliwe do zrealizowania. Unia Europejska nie jest w stanie zatrzymać zmian klimatycznych z różnych powodów – wyjaśnił.
Dodał, że polityka UE nie powinna nazywać się klimatyczna, tylko polityka pauperyzacji.
– Polityka klimatyczna UE powinna nazywać się polityką systematycznego ubożenia ludności, dlatego że ona spycha mnóstwo ludzi w Europie w biedę. To jest jej istota i sens, i tak powinna być nazywana – akcentował gość TV Trwam.
Obserwujemy zmiany klimatyczne, które utrudniają życie rolnikom – zauważył prof. Tomasz Grzegorz Grosse.
– Zamiast pomagać rolnikom, żeby oni dostosowali się do tych zmian, żeby mieli pieniądze na systemy nawadniania swoich upraw albo w inny sposób pomagać im przestawić produkcję w świetle zmian klimatycznych np. z ziemniaków na winorośl (…), to Zielony Ład, polityka UE polega na tym, że niezależnie od trudności wynikających ze zmian klimatu, jeszcze dodatkowo przyciskamy rolników – dodał.
Gość TV Trwam został zapytany o to, czy da się jeszcze zatrzymać postulaty, jakie niesie za sobą Zielony Ład. Na co profesor odpowiedział ze stanowczością, że jest to możliwe.
– Poprzedni rząd pokazał kilkukrotnie, że można nie przyjmować regulacji europejskich w Polsce. Jeżeli one są super szkodliwe dla Polaków, np. polskich rolników, to polski rząd mów jednostronnie: „Tych regulacji nie będziemy wprowadzać w naszym kraju. Proszę bardzo, jeżeli chcecie nas karać przez europejskie sądy, to jesteśmy na to gotowi”. Tak było przecież z Turowem – wyjaśnił.
radiomaryja.pl