Sędzia: chodzi o przyspieszoną integrację z UE i koniec suwerenności Rzeczpospolitej, a nie o KRS.

Wszystkie zarzuty, które są kierowane pod adresem Krajowej Rady Sądownictwa, to są zarzuty związane z tym, że byliśmy konsekwentni, jeżeli chodzi o podważenie statusu sędziów – mówiła Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam. Dodała, że tu chodzi o przyspieszoną integrację z UE i koniec suwerenności Rzeczpospolitej, a nie chodzi o KRS. My jesteśmy jakimś pionkiem, który bardzo przeszkadza części sędziów, bo uważają nas za osoby, które pozbawiły ich jakichś wpływów w sądownictwie.

W środę Sejm rozpocznie pracę nad rządową nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa [więcej].

 Obecny projekt ustawy dotyka tylko kwestii dotyczącej wyboru członków KRS. Natomiast my mamy swoje doświadczenia, którymi moglibyśmy się podzielić, jeżeli chodzi o funkcjonowanie Rady i biura Rady, i jakie kompetencje, by się przydały. Pracujemy nad takimi rozwiązaniami, żeby przedstawić alternatywę. To dotyczy systemu skarg i wniosków, możliwości przeprowadzenia lustracji, wizytacji w sądach. To jest coś dla obywateli, ponieważ widzimy potrzebę poprawy – zwróciła uwagę Dagmara Pawełczyk-Woicka.

W artykule 176 Konstytucji RP czytamy, że Krajowa Rada Sądownictwa stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Gość TV Trwam została zapytana czy ten zapis ustawy KRS realizuje bez zarzutu.

– Nie ma instytucji działających idealnie, ale w mojej ocenie KRS od samego początku realizuje ten zapis (…). Mieliśmy na swoim koncie uchwały, które bardzo nie podobały się poprzedniemu rządowi. Były to stanowiska w przedmiocie nawet premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że suwerenność sądów, to nie jest suwerenności. My się z tym absolutnie nie zgadzaliśmy. To jest element suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej. To jest prawo do powoływania sędziów, jakich chce Rzeczpospolita, a nie jakich ograny międzynarodowe. Przedstawialiśmy także negatywne opinie do projektu wniesionego przez ministra sprawiedliwości dotyczącego prawa o notariacie i ta ustawa nie została uchwalona (…). Te wszystkie zarzuty, które są kierowane pod naszym adresem, to są zarzuty związane z tym, że byliśmy konsekwentni, jeżeli chodzi o podważenie statusu sędziów. Byliśmy za ściganiem dyscyplinarnie tych sędziów, którzy w procesie orzekania, podważają status innych sędziów, bo to jest podważanie prerogatywy prezydenta, demontaż jednej z gwarancji niezawisłości sędziego czy jego nieusuwalności, a tutaj chodzi o możliwość orzekania tych sędziów. Byliśmy konsekwentni i nie mogliśmy postępować inaczej – podkreśliła przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa.

Partie lewicowo-liberalne zarzucają jednak niekonstytucyjność procesu wybierania sędziów do Rady, ponieważ od 2018 roku 15 członków do Rady wybiera Sejm.

– To są zarzuty korporacji prawniczej, także organów międzynarodowych, natomiast one się pojawiły, zanim rozpoczęliśmy w ogóle działalność. Jeżeli zarzutem było to, że mamy niskie poparcie i niewielu sędziów podpisało nam tzw. poparcie do kandydowania, to ci, którzy podpisali, rekomendowali danego członka Rady, spotykają się z szykanami i prześladowaniem.  Ostatnia sytuacja z Krakowa, kiedy minister sprawiedliwości zawiesza całe kierownictwo Sądu Okręgowego, ale żeby sobie zapewnić dobry wynik na kolegium, zawiesza również członków tego kolegium, czyli innych prezesów, a argumentem jest to, że podpisali mi poparcie do KRS, że ci sędziowie mnie rekomendowali. Nie byli to tylko nowopowołani sędziowie, ale też ci ze starego systemu. Oni wszyscy spotykają się teraz z szykanami – wyjaśniła.

W rządowej ustawie czytamy, że sędziów do KRS wybierać będą w wyborach powszechnych wyłącznie sędziowie, a które ma zorganizować PKW.

– Jest to pewien postęp, ale opiniowaliśmy w ogóle projekt z 8 stycznia, a nie ten, który teraz pojawił się w Sejmie. Obecny projekt nie został nam przedłożony do zaopiniowania. Zwracam uwagę, że wszelkie zmiany w projekcie powinny zostać przez nas zaopiniowane, więc tak naprawdę została naruszona procedura, chyba że Sejm to naprawi i w toku prac przedłoży go KRS. Pojawiły się tam dosyć istotne zmiany. W mojej ocenie pojawiło się lepsze rozwiązanie niż to pierwotne. Nie mówię jednak o przepisach przejściowych, które wykluczają możliwości ubiegania się o członkostwo w KRS sędziów powołanych na wniosek KRS ukształtowanej ustawą z 8 grudnia 2017 roku. Jest to wyraźny sygnał, że będą to inni sędziowie, nie tak samo konstytucyjni, jak pozostali, co jest niedopuszczalne i demontuje konstytucyjne gwarancje – oceniła Dagmara Pawełczyk-Woicka.

– Dziwię się, że tak poważna osoba, jaką jest minister sprawiedliwości, otacza się sędziami, którzy mają problemy w swojej bieżącej pracy w sądzie, co słyszę od prezesów innych sądów, m.in. z terminowością, skutecznością orzekania, generalnie mają problemy z pracą, ale mają za to czas, żeby przyjeżdżać do ministra sprawiedliwości i dyskutować nawet nie o poprawie funkcjonowania sądów wewnątrz, tylko na temat tego, jak pozbyć się sędziów i dokonać odwetu – dodała.

Wyjaśniła również, że całej sprawie nie chodzi o Krajową Radę Sądownictwa.

– Chodzi o przyspieszoną integrację z UE i koniec suwerenności Rzeczpospolitej. Tu nie chodzi o KRS. My jesteśmy jakimś pionkiem, który bardzo przeszkadza części sędziów, bo uważają nas za osoby, które pozbawiły ich jakichś wpływów w sądownictwie – podkreśliła przewodnicząca KRS.

xródło: radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj