Łucja to już 22. dziecko, jakie trafiło do wrocławskiego Okna Życia. Stało się to w niedzielę, 10 marca, około godziny 8.00. Dziewczynka była zadbana i miała przy sobie krótki list zostawiony przez jej mamę.
Jak poinformowała s. Ewa Jędrzejak, prezes Fundacji Evangelium Vitae i boromeuszka dyżurująca w Oknie Życia, dyżur pełniła wówczas s. Otylia, która na co dzień zajmuje się innymi obowiązkami.
– To było jej pierwsze dziecko i pierwszy raz, kiedy została sama pod telefonem, bo pozostałe siostry zajmujące się Oknem Życiem pojechały na spotkanie do Trzebnicy. S. Otylia przeszła dzisiaj chrzest bojowy, ale spisała się na medal – mówiła.
– To są ogromne emocje. Mi przy każdym kolejnym dziecku drżą ręce, mimo że dyżuruję przy Oknie Życia niemal 15 lat – dodała.
1,5 miesięczna dziewczynka trafiła do sióstr w dobrym stanie, była zadbana i spokojna.
– Przy dziecku był list od mamy z kilkoma informacjami. Ale nie oddaje się dziecka od tak, więc na pewno dla mamy to był wielki dramat i trudności, o których nie wiemy. Tym bardziej trzeba ją wspierać modlitwą i dziękujemy jej, że mimo trudnej sytuacji życiowej, uratowała to dziecko – podkreśliła boromeuszka.
Siostry obejmują modlitwą nie tylko matkę biologiczną, ale również przyszłych rodziców adopcyjnych.
– Patrzymy na tę sytuację jak na podwójną miłość: miłość matki biologicznej, która dziecko urodziła – nie abortowała, tylko dała mu szansę – i miłość nowych rodziców, którzy to dziecko przyjmą, pokochają i wychowają – zaznaczyła s. Ewa.
Dziewczynka dostała od sióstr imię Łucja.
– Oczywiście jest to imię tymczasowe, rodzice adopcyjni wybiorą nowe dla dziecka. Ale w naszych modlitwach będziemy pamiętać o Łucji. Łucja, czyli ta, która nosi w sobie światło, niech będzie światełkiem dla świata, niech rozjaśnia mrok i przynosi innym radość – akcentowała s. Ewa.
Radio Maryja