Mimo „żelaznych” zapewnień bądźmy roztropni, czujni i przede wszystkim liczmy na siebie – mówił w środowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Marek Kawa, amerykanista. Gość audycji zaznaczył, że jeszcze bardziej ostrożni powinniśmy być wobec zapewnień Niemiec i Francji. „Trójkąt Weimarski jest ważny, ale bądźmy ostrożni. Niemcy nigdy nie będą naszym sojusznikiem” – ocenił ekspert.
Prezydent Andrzej Duda oraz premier Donald Tusk w ostatnich dniach udali się do Stanów Zjednoczonych, gdzie m.in. spotkali się z prezydentem USA, Joe Bidenem. Po spotkaniu szef rządu wrócił do kraju, ale głowa państwa została w Stanach Zjednoczonych, aby odwiedzić elektrownię atomową w stanie Georgia (w której jeden z reaktorów opracowała firma mająca zbudować elektrownię jądrową w Polsce), a także wziąć udział w prezentacji nowej wersji czołgu Abrams oraz śmigłowca szturmowego Apache. [czytaj więcej]
Rozmowy czołowych polskich polityków z Joe Bidenem dotyczyły członkostwa naszego kraju w NATO, amerykańskiego zaangażowania w politykę obronną w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej oraz wojny ukraińsko-rosyjskiej. Ze strony prezydenta USA padły zapewnienia o „żelaznym zaangażowaniu” Stanów Zjednoczonych. Warto jednak liczyć przede wszystkim na siebie i dbać o bezpieczeństwo własnego państwa, tak jakby zależało ono tylko od nas samych. W tym kierunku Polska poczyniła znaczne sukcesy podczas 25 lat swojej obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim.
– Mam wrażenie, że w sukcesie Polski po 25 latach od przyjęcia do NATO chce się ogrzać administracja (obecnego prezydenta USA – radiomaryja.pl). Joe Biden jest w trudnej sytuacji politycznej, jego reelekcja jest niepewna i było mu potrzebne, aby premier i prezydent Rzeczypospolitej byli w jego towarzystwie, ale też go chwalili. Myślę, że on to przewidział (…). Joe Biden wiedział, że będzie chwalony, że będzie mógł wyzyskać swoją rolę historyczną jako ważnego wówczas senatora demokratycznego w procesie akcesji (Polski do NATO – radiomaryja.pl). (…) Kiedy my mamy sukcesy, kiedy robimy bardzo ważne zakupy (i Amerykanie dbają o to, żebyśmy u nich kupowali), to każdy chce się ogrzać przy sukcesie Polski – zwłaszcza gdy mamy tak rozgrzaną i wyrównaną walkę wyborczą w Stanach Zjednoczonych – zwrócił uwagę dr Marek Kawa.
Z tego powodu jako Polska musimy być bardzo ostrożni.
– Żebyśmy znowu nie zostali potraktowani zbyt instrumentalnie. (…) Mimo „żelaznych” zapewnień bądźmy roztropni, czujni i przede wszystkim liczmy na siebie – stwierdził amerykanista.
Polakom zależy na amerykańskiej obecności w Europie. Choć z naszej perspektywy to stanowisko wydaje się oczywiste, to jednak nie musi ono takie być dla innych krajów. Niektórym państwom europejskim wadzi obecność Stanów Zjednoczonych w Europie. Podczas wizyty w USA czołowi polscy politycy dali do zrozumienia, że chcą, aby Europa bardziej poważnie podchodziła do kwestii obrony i odstraszania w obliczu zagrożenia ze strony Rosji. Prezydent Andrzej Duda domagał się zwiększenia wydatków państw NATO na obronność z dwóch do trzech proc. PKB (Polska wydaje na ten cel ok. czterech procent). Premier Donald Tusk z kolei zapowiedział szczyt Trójkąta Weimarskiego, w ramach którego w piątek będzie rozmawiał z kanclerzem Niemiec i prezydentem Francji. Działania te pokazują, że sytuacja jest poważna.
– Mimo że mamy pewien spór w Polsce, to w sposób sojuszniczy można „grać na dwóch fortepianach”, tzn. Donald Tusk ma lepsze relacje w Unii Europejskiej, prowadzi politykę bardziej kontynentalną, a nasz prezydent i Zjednoczona Prawica powinni dbać o relacje transatlantyckie. One są dla nas kluczowe. Owszem, Trójkąt Weimarski jest ważny, ale bądźmy ostrożni (…). Niemcy nigdy nie będą naszym sojusznikiem – mówił gość „Aktualności dnia”.
Szczególną ostrożność należy okazywać w obliczu zapewnień o powstaniu jednolitej unijnej struktury obronnej, czyli tzw. armii europejskiej. Mówił o tym na antenie Radia Maryja inny ekspert, prof. Piotr Grochmalski, nazywając pomysł utworzenia takiej struktury „niepoważnym zachowaniem”. [słuchaj] [czytaj]
Propozycja Andrzeja Dudy, by kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego zwiększyły minimalne wydatki na obronność, można interpretować jako swoisty ukłon w stronę Donalda Trumpa, który już wkrótce może ponownie objąć fotel prezydenta USA. Kontrowersyjny kandydat Republikanów jakiś czas temu stwierdził, że nie zamierza pomagać krajom NATO niedbającym o zwiększanie swojego potencjału militarnego, a nawet będzie zachęcał Władimira Putina, by je zaatakował.
– Prezydent Duda nie może sobie pozwolić (jak chociażby Orban) na otwarte spotkania z Donaldem Trumpem i jego sztabem, ale powinno dość do jakichś nieformalnych spotkań i Donald Trump przynajmniej powinien wyjaśnić, co miał na myśli – powiedział ekspert.
Polska powinna starać się utrzymywać dobre relacje z administracją każdego amerykańskiego prezydenta, ponieważ w kluczowych kwestiach interesy Polski i USA zawsze będą zbieżne. Dr Marek Kawa przypomniał, że za kadencji Donalda Trumpa współpraca polsko-amerykańska układała się dobrze. Kluczową rolę odgrywał w niej prezydent Andrzej Duda.
– Otworzył się worek nowych technologii, zakupów w Stanach Zjednoczonych czy sprowadzania gazu LNG. Andrzej Duda ma dobre doświadczenie, ma dobre relacje, więc czemu ma tego nie wykorzystać? (…) Musimy być bardzo roztropni, rozmawiać z obiema stronami sporu, ponieważ nie wiemy, co się stanie w listopadzie – zwrócił uwagę amerykanista.
Donald Trump ma poważne szanse na wygraną w wyborach prezydenckich, a dodatkowo zrobi wszystko, by wygrać, ponieważ jest świadomy stawki, o jaką toczy się gra. Od wyniku wyborów nie tylko zależy to, czy znów zostanie on głową światowego supermocarstwa, ale też całe jego publiczne życie. Przypomnijmy, że na byłym prezydencie ciążą poważne zarzuty karne. Jeśli zostałby uznany za winnego, z pewnością trafiłby na długie lata do więzienia.
radiomaryja.pl