B. KEMPA: PE CHCE W REZOLUCJI WEZWAĆ POLSKĘ DO TEGO, ABY UZNAŁA, ŻE PRAWO DO ABORCJI JEST „PRAWEM CZŁOWIEKA”. CZY DZIECKO TO NIE JEST CZŁOWIEK?

fot. youtube

Ta rezolucja będzie znowu przynagleniem Polski. (…) To, co jest ważne [w tej rezolucji – red.], to kwestia tego, aby prawo do aborcji, po pierwsze, uznać jako „prawo człowieka”. Tylko pytam się, czy dziecko to nie jest człowiek? To jest człowiek, taki sam jak my wszyscy. W momencie poczęcia ma swój kod genetyczny, wiadomo, jaki będzie miało kolor oczu. Prawo do aborcji, do zabicia człowieka, ma być „prawem człowieka”. A gdzie prawa tych dzieci? To jest wewnętrznie sprzeczne, o tym będziemy oczywiście podczas debaty bardzo jasno i wyraźnie mówić – wskazała w poniedziałkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Beata Kempa, europoseł Suwerennej Polski.

Podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego w środę i czwartek ma zostać podjęta dyskusja na temat zabijania dzieci nienarodzonych. PE ma przyjąć rezolucję, w której zażąda od obecnej większości sejmowej w Polsce szybkiego procedowania ustawy pozwalającej na wykonywanie tzw. aborcji do 12. tygodnia ciąży.

– Tutaj duży ton nadają oczywiście skrajni, zapiekli liberałowie, szczególnie liberałowie francuscy. Przypomnę, że całkiem niedawno we Francji poparto zmianę do konstytucji, w myśl której można zabijać dzieci nienarodzone powyżej 14. tygodnia życia. (…) Patrząc też na aktywność naszych socjalistów, moim zdaniem ta rezolucja jest zainspirowana również przez nich, czyli jest to przedwyborcza gra niewinnymi dziećmi poczętymi i ich życiem i to jest bardzo smutne, bardzo brutalne – zaznaczyła Beata Kempa.

– Tylko w ubiegłym roku we Francji legalnej aborcji dokonało ok. 220 tys. kobiet. (…) W kraju, w którym jest problem demograficzny. Ściąganie uchodźców (…) było podyktowane tym, że podobno nie było rak do pracy. Naród, który zabija swoje dzieci, jest narodem bez przyszłości – zwróciła uwagę poseł do Parlamentu Europejskiego.

W zapisach rezolucji w odniesieniu do tzw. aborcji istotną kwestią jest nazwanie tego procederu „prawem człowieka”, zupełnie ignorując podstawowe prawo człowieka nienarodzonego – prawo do życia.

– To, co jest ważne [w tej rezolucji – red.], to kwestia tego, aby prawo do aborcji, po pierwsze, uznać jako „prawo człowieka”. Tylko pytam się, czy dziecko to nie jest człowiek? To jest człowiek, taki sam jak my wszyscy. W momencie poczęcia ma swój kod genetyczny, wiadomo, jaki będzie miało kolor oczu. Prawo do aborcji, do zabicia człowieka, ma być „prawem człowieka”. A gdzie prawa tych dzieci? To jest wewnętrznie sprzeczne, o tym będziemy oczywiście podczas debaty bardzo jasno i wyraźnie mówić. (…) Ta rezolucja będzie znowu przynagleniem Polski. Jest to również na wyborcze potrzeby bardzo słabnącej lewicy – oceniła gość „Aktualności dnia”.

Na agendzie posiedzenia Parlamentu Europejskiego znajdzie się również pakt migracji i azylu. Jest to pakt składający się z 13 dokumentów. Najgroźniejszy zapis dotyczy przymusowej relokacji migrantów – wskazała europoseł Suwerennej Polski.

– Oni to nazywają bardzo ładnie, mówiąc, że to jest pakt solidarnościowy. My to nazywamy przymusową relokacją. Ta przymusowa relokacja nastąpi nie tylko wtedy, kiedy tak postanowi Komisja Europejska w warunkach zwykłych – byłoby to ok. 30 tys. osób w jednym rzucie – ale ten mechanizm przeniesiono do rozporządzenia dotyczącego zarządzania kryzysowego. To jest bardzo duży oręż i instrument dla KE, bo tam Komisja Europejska będzie mogła arbitralnie, bez pytania kogokolwiek o jakąkolwiek zgodę, np. przywódców 27 państw, uznać, że w kraju X jest kryzys i trzeba relokować „uchodźców” natychmiast do innych krajów UE. Będą mogli – w związku z tym, że jest to sytuacja kryzysowa – zwielokrotniać liczbę osób przyjętych w tym pakiecie, a więc może to być 60 tys., potem 90 tys. itd. – wyjaśniła Beata Kempa.

Mimo deklaracji premiera Donalda Tuska, który twierdzi, że jest sceptyczny wobec paktu migracyjnego, trudno uznać takie wypowiedzi za wiarygodne – zaznaczyła poseł do PE. Tusk mógł podjąć działania w kierunku zmian zapisów dot. przymusowej relokacji w momencie, gdy pełnił funkcję szefa Rady Europejskiej – dodała.

– Z tego punktu widzenia mógł wpłynąć na swoją rodzinę polityczną, żeby te zapisy, które przecież były przygotowywane nie od wczoraj, tylko były przygotowywane przynajmniej od kilkudziesięciu miesięcy, można było zmienić, żeby proponować zapisy, które rozwiązywałyby problem migracji w UE u źródła, czyli większe chronienie granic, wymaganie od państw, którym wysyłamy pomoc, rozszerzenia siły strzeżenia granic – podkreśliła gość Radia Maryja.

 

 

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj