Polacy dopłacą do transformacji energetycznej UE?

Transformacja energetyczna i jej tempo podkręcane przez regulacje unijne to potężne koszty dla polskiej gospodarki. Trudno spodziewać się, by nie dotknęły też naszych portfeli. „Solidarność” chce przygotować ekspercki raport i pokazać konsekwencje unijnej polityki, ale konsekwencje może mieć też wycofywanie coraz starszych bloków węglowych w elektrowniach.

Fit for 55 to zbiór regulacji unijnych, które – w zamyśle Komisji Europejskiej – mają pozwolić na realizację bardziej ambitnej polityki klimatycznej, ale za ambicjami idą koszty i podwyżki cen, czego nie wszyscy są świadomi.

– W tej chwili mamy taką dezinformację, niedoinformowanie. Stąd Polacy nie zdają sobie sprawy z tych podwyżek – wyjaśnia socjolog, dr Jakub Koper.

Polska już jest w procesie transformacji energetycznej. Unijne regulacje podkręcają jej tempo. W 2049 roku zamknięta ma zostać ostatnia kopalnia węgla kamiennego. Raport Banku Pekao S.A., który nie jest nowy, wskazywał, że rosnące unijne ambicje, jakie uwzględnia pakiet Fit for 55, to wzrost kosztów o 900 mld zł wobec wcześniejszego scenariusza redukcji emisji na poziomie 40 procent.

– Sama Komisja Europejska szacuje, że żeby osiągnąć Fit for 55 to trzeba rocznie wydawać pół biliona euro na terenie UE – wskazuje ekonomista, Marek Zuber.

Ekspert dodaje, że choć nie ma alternatywy dla transformacji energetycznej, to są zastrzeżenia, gdy chodzi o tempo tego, co robi Unia, a co ma zostać zrealizowane już do roku 2030.

– Fit 55 for dla branży motoryzacyjnej oznacza prawdopodobnie około 17 mln ładowarek do samochodów elektrycznych w UE. To pewnie jesteśmy w stanie zrobić w ciągu najbliższych kilku lat. Natomiast pytanie, czy będzie prąd do tych ładowarek? – zwraca uwagę Marek Zuber.

Przed konsekwencjami unijnej polityki klimatycznej, która kryje się pod hasłami „Fot for 55” i Europejskiego Zielonego Ładu, raz za razem ostrzega „Solidarność”. Wiceprzewodniczący Bartłomiej Mickiewicz zapowiada, że związek przygotuje w tej sprawie raport ekspercki.

– Efektem tego raportu będzie to, że będziemy w stanie ludziom tłumaczyć, na jakiej zasadzie działa Zielony Ład i co to spowoduje dla obywateli – mówi Bartłomiej Mickiewicz.

W nadchodzących latach w polskim mikście energetycznym maleć będzie rola węgla, który ma być zastąpiony przez atom i źródła odnawialne. W polskiej transformacji czas ma ogromne znaczenie. Stare bloki węglowe będą konsekwentnie wyłączane. Dlatego tak wiele zależy od terminu, w którym Polska będzie miała już do dyspozycji elektrownie jądrowe. Inwestowanie w stare bloki nie jest możliwe – wyjaśnia dr inż. Robert Golej z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

– Do 2034 r. z użytkowania może zostać wyłączonych około 19 GW energii. To bardzo duża moc wytwórcza, która może zostać zlikwidowana – zaznacza dr inż. Robert Golej.

Dlatego w systemie może pojawić się luka wytwórcza.

– Jest to różnica pomiędzy tym, co możemy wytwarzać, możliwościami wytwórczymi, a tym, jakie jest zapotrzebowanie rynku – mówi dr inż. Robert Golej.

To zapotrzebowanie rynku wiąże się w Polsce z dynamicznym wzrostem gospodarczym. Sposób, w jaki przejdziemy transformację, będzie miał wpływ na wskaźniki. Polska potrzebuje energii, by utrzymać to, co dziś dzieje się z gospodarką. A dane wskazują, że w porównaniu z tym, co było przed pandemią, nasze PKB wzrosło o blisko 10 procent.

– Łączy wzrost gospodarczy w ostatnich latach, jaki Polska miała, to jest jeden z najlepszych wyników w Europie i na świecie – wskazuje prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński.

Pełne koszty transformacji trudno oszacować, co Marek Zuber obrazuje przykładem elektrowni jądrowych, gdzie końcowe wyliczenia znacząco różniły się od założeń i to dwu, a nawet trzykrotnie. Ekonomista wyjaśnia, że sama modernizacja sieci elektroenergetycznych, by umożliwić odbiór prądu z OZE, to co najmniej 250 mld zł i to tylko część kosztów całej transformacji.

– Mam wrażenie, że część kwoty będzie wzięta bezpośrednio od nas, czyli z rachunków za prąd. On będzie drożał nie dlatego, że koszty produkcji idą w górę, ale dlatego, że trzeba będzie zbierać gigantyczne pieniądze po to, żeby tę transformację przeprowadzić – zwraca uwagę Marek Zuber.

W tym roku resort klimatu ma zaktualizować polską strategię energetyczną do 2040 roku. Dokument może dostarczyć informacji, jaki przebieg będzie miała transformacja energetyczna w Polsce.

TV Trwam News/ radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj