Trwają prace nad założeniami i podstawą programową edukacji zdrowotnej. Od 2025 r. ma to być nowy przedmiot w szkołach. Część organizacji społecznych obawia się, że przygotowywane treści będą służyć demoralizacji młodzieży.
Zgodnie z zapowiedzią minister edukacji, Barbary Nowackiej, edukacja zdrowotna zastąpi w szkołach wychowanie do życia w rodzinie. W ramach zajęć od 1 września 2025 r. młodzież będzie się uczyć m.in. o ochronie zdrowia psychicznego, odżywianiu i „edukacji seksualnej”. Założenia i podstawę programową nowego przedmiotu szkolnego opracowuje specjalnie powołany zespół, który w tym tygodniu po raz pierwszy zebrał się w resorcie edukacji.
Adam Chmielewski ze Stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk zwraca uwagę, że koordynatorem tego zespołu jest seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski. Wygląda na to, że najważniejsze treści edukacji zdrowotnej będą demoralizować polską młodzieży – ocenia działacz społeczny.
– Będzie się mówić m.in. o tzw. bezpiecznym seksie, czyli powielać kłamstwa nt. tego, że prezerwatywy chronią przed chorobami wenerycznymi. Będzie się demoralizować młodzież, propagując dewiacje seksualne. Oczywiście będzie się mówić o tzw. prawach kobiet, czyli o zabijaniu dzieci w fazie prenatalnej. Tego możemy się spodziewać, ponieważ takie treści, takie programy, weszły już w latach 70. w Stanach Zjednoczonych i podejrzewamy, że to właśnie ze Stanów Zjednoczonych idą te treści do Polski – wyjaśnia Adam Chmielewski.
Zespół ds. edukacji zdrowotnej ma wypracować podstawowe założenia nowego przedmiotu do końca czerwca 2024 roku. Konsultacje publiczne wstępnie planowane są we wrześniu lub październiku bieżącego roku.
Rząd chce, by edukacja zdrowotna realizowana była w klasach IV-VIII szkół podstawowych oraz klasach I-III szkół ponadpodstawowych.
RIRM