Spółka CPK chce zrezygnować z planu budowy linii kolejowych skupionych wokół węzła w porcie w Baranowie. W planie poprzedniego rządu port w Baranowie miał pełnić rolę centralnego węzła, z którego rozchodziłyby się linie kolejowe do różnych części kraju.
Przewodniczący rady nadzorczej CPK, Zbigniew Szafrański, na spotkaniu z branżą kolejową oświadczył jednak, że koncepcja oparta na jednym punkcie jest nieuzasadniona.
Zamiast tego spółka chce skupić się na projekcie tzw. Igreka, czyli linii łączącej Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław. Większość tras ma być wyznaczana od nowa.
Były pełnomocnik rządu ds. CPK, Marcin Horała, uważa, że zmiana koncepcji znacznie opóźni realizację całej inwestycji.
– Sama koncepcja braku centralnego węzła dla Polski jest absolutnie anachroniczna. Ona spowoduje totalną centralizację. To znaczy, że zdecydowana większość linii kolejowych będzie zawsze przebiegała przez Warszawę. Warszawski węzeł ma ograniczoną przepustowość i nie da się go rozbudować, bo jest w środku miasta, więc to z kolei nałoży taki twardy gorset, betonowy sufit dla rozwoju polskich sieci kolejowych i przewozów. Wreszcie nie osiągniemy podstawowego celu, który był jednym z głównych założeń CPK, że mieszkańcy całej Polski mają mieszkać w promieniu 30 minut dojazdu do stacji kolejowej, z której mają kolejno cały szereg połączeń w kraju, więc efekt ogromnego impulsu rozwojowego dla całego państwa zostanie tutaj zaprzepaszczony – powiedział Marcin Horała.
Nowe odcinki torów wybiegające z Baranowa miały skrócić czas podróży z największych polskich miast do portu do maksymalnie 2 godz. 30 min. Marcin Horała wskazał, że zaniechanie planów inwestycyjnych będzie oznaczało uwięzienie Polski w kategorii państw klasy „B”.
RIRM