Rząd przyjął rozporządzenie określające plan pomocy dla rolników. Rozwiązanie, jak przekazał szef kancelarii premiera, Jan Grabiec, ma służyć temu, aby nadmiar zboża został wyeksportowany z magazynów jeszcze przed żniwami.
Polityk poinformował, że rolnicy, którzy sprzedali zboże po zaniżonych cenach, nie stracą, bowiem uzyskają odpowiednie wyrównanie. Według zapowiedzi rządu gospodarze, którzy sprzedali m.in. pszenice w okresie od 1 stycznia do 10 marca tego roku, mają otrzymać 200 zł dopłaty za tonę, a w okresie od 11 marca do końca maja 300 zł za tonę. Dopłaty za hektar wyniosą nawet 1600 złotych.
Były minister rolnictwa i rozwoju wsi, Henryk Kowalczyk, powiedział, iż dopłaty do zbóż są rozwiązaniem długo oczekiwanym przez rolników. Polityk przyznał jednak, że są one niewystarczające.
– Lepiej byłoby potraktować limit do hektara jako jeden z warunków, ale także dopłaty do tony ze sprzedanej na podstawie faktury w okolicach 400-500 złotych, bo wtedy byłoby to częściowe pokrycie strat. Dobrze, że chociaż to się odbywa. Rolnicy długo czekali. Kiedy byłem ministrem, to reagowaliśmy bardzo szybko. Zobaczymy, jak to będzie realizowane. Kwoty nie są duże i nie pokrywają pełnych strat przy obecnych cenach, ale pozwólmy robić to, co jest proponowane – oznajmił Henryk Kowalczyk.
Rządowa pomoc dla rolników ma związek z wojną na Ukrainie i niekontrolowanym napływem produktów rolnych z tego kraju. Niezadowolenie rolnicy pokazali podczas protestów w całym kraju. Kolejna duża manifestacja planowana jest na 10 maja w Warszawie. Gospodarze będą domagać się rewizji tzw. Zielonego Ładu.
RIRM