Politycy PiS podkreślają, że Zielony Ład nie służy ani człowiekowi, ani przedsiębiorcom, ani przyrodzie, a skorzystają na nim jedynie lobby finansowe i wielkie korporacje.
Podczas programu „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam kandydaci PiS do Parlamentu Europejskiego wskazywali na liczne zagrożenia, jakie niosą regulacje forsowane przez Brukselę.
Koszty poniesie cała gospodarka. Nierealne normy klimatyczne dotkną m.in. rolników i przedsiębiorców. Wysokie rachunki za energię i żywność odczuje każdy z nas, a doprowadzi to do zubożenia wielu rodzin.
Były wiceminister klimatu, kandydat do PE, Jacek Ozdoba, zaznaczył, że szkodliwe pomysły są przepychane pomimo braku analiz i wyliczeń, brakuje też merytorycznej debaty.
– Gdy jako wiceminister zapytałem kiedyś podczas rozmów ze swoimi odpowiednikami europejskimi, jakie są wyliczenia, ile to będzie kosztować, a jaki de facto będzie z tego zysk ekologiczny, czyli jak środowisko na tym zarobi, jak właściwie uchronimy środowisko, to nikt o tym nie wiedział (…). Nie ma tych wyliczeń. To jest tak, że ktoś sobie wymyślił cel i my mamy teraz wszystko rzucić, a na koniec dnia możemy się obudzić w katastrofalnej sytuacji dla Polski, nie tylko gospodarki. Przemysł będzie wypchnięty poza Europę. Słyszymy o zwolnieniach, a do tego dochodzi kwestia drożyzny – podkreślił Jacek Ozdoba.
Politycy PiS podkreślali, że zeroemisyjność – o której mówią eurokraci – nie jest możliwa do osiągnięcia. Jak wyjaśnili, w tym założeniu chodzi o to, by rozszerzyć ETS na kolejne branże, aby państwa płaciły do Unii kolejne większe europodatki.
Kandydaci do Europarlamentu apelowali też o udział w wyborach 9 czerwca. Od tego głosowania będzie zależało, kto będzie rządził w Unii Europejskiej i jakie rozwiązania będą przyjmowane.
RIRM