Komuniści przejmujący władzę w podobny sposób odwracali kota ogonem, tzn. polskich patriotów, polskie podziemie nazywali „faszystami”, mordowali tych ludzi i wsadzali do więzień. Dzisiaj może nie mordują i jeszcze nie wsadzają do więzień, ale w ten sam sposób odwraca się kota ogonem, tzn. tych, którzy walczyli z wpływami rosyjskimi, nazywa się ludźmi, którzy odpowiadali za wpływy rosyjskie – mówił we wtorkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja Krzysztof Szczucki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Rząd Koalicji 15 października chce badać wpływy rosyjskie w Polsce, reaktywując komisję zajmującą się tą kwestią. Premier Donald Tusk oskarżył przy tym Zjednoczoną Prawicę o bycie pionkami Moskwy. Z rzekomej współpracy z Kremlem szef rządu zamierza rozliczyć przede wszystkim Antoniego Macierewicza.
– Antoni Macierewicz jest na celowniku różnych podejrzanych ludzi – także polityków – już od dawna ze względu na swoją nieustępliwość, nieugiętość. Z dużą determinacją i siłą najpierw walczył o to, żeby w Polsce została przeprowadzona lustracja w świecie polityków, a później zabiegał o to, żeby Rosja przestała mieć wpływ na to, co dzieje się w Polsce, a więc uczestniczył w skutecznym rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych – zwrócił uwagę Krzysztof Szczucki.
Oskarżanie Antoniego Macierewicza o współpracę z Moskwą jest – zdaniem rozmówcy Radia Maryja – odwracaniem kota ogonem. Polityk porównał tę sytuację do przełomu lat 40. i 50. w komunistycznej Polsce.
– Komuniści przejmujący władzę w podobny sposób odwracali kota ogonem, tzn. polskich patriotów, polskie podziemie nazywali „faszystami”, mordowali tych ludzi i wsadzali do więzień. Dzisiaj może nie mordują i jeszcze nie wsadzają do więzień, chociaż pewnie bardzo by chcieli (…), ale w ten sam sposób odwraca się kota ogonem, tzn. tych, którzy walczyli z wpływami rosyjskimi, walczyli o polski interes – jak Antoni Macierewicz, jak Jarosław Kaczyński i inne osoby – ,nazywa się ludźmi, którzy odpowiadali za wpływy rosyjskie – mówił gość „Aktualności dnia”.
Ci, którzy obecnie oskarżają prawicową opozycję o prorosyjskość, sami za czasów swoich rządów realizowali tzw. reset z Moskwą. Donald Tusk zezwolił m.in. na współpracę pomiędzy polskimi służbami specjalnymi a wywiadem rosyjskim, co było pogwałceniem Paktu Północnoatlantyckiego.
– Pamiętamy także nagrania wideo z restauracji, gdzie dowództwo polskich służb wywiadowczych spożywało alkohol i jadło kolację z dowództwem służb rosyjskich. Już wtedy służby rosyjskie realizowały operacje specjalne w Gruzji i różnych innych miejscach oraz słynne i znane morderstwa polityczne. To już wtedy byli ludzie, którzy odpowiadali za totalitarną politykę Putina – podkreślił poseł PiS.
Jednocześnie Donald Tusk chce wybielić siebie i swoje środowisko polityczne, kreując za pośrednictwem mediów swój wizerunek jako polskiego patrioty negatywnie nastawionego do putinowskiej Rosji i gotowego zwalczać wszelkie przejawy kremlowskich wpływów w polskiej polityce.
– To jest totalne kłamstwo. (…) Apeluję do naszych słuchaczy, żeby w to nie wierzyli, bo nie ma w tym nawet źdźbła prawdy – zaznaczył Krzysztof Szczucki.
Donald Tusk swoją narrację próbuje poprzeć czynami. Obiecał on „Tarczę Wschód”, czyli ufortyfikowanie granicy z Białorusią i Rosją. Inwestycja będzie wynosić 10 mld złotych. Opozycja uważa, że jest to po prostu kontynuacja działań rządu Zjednoczonej Prawicy, którym środowisko Koalicji Obywatelskiej było przeciwne.
Premier oznajmił też, że Polska dołączy do budowy „żelaznej kopuły” nad Europą. W tej kwestii pojawiają się wątpliwości, czy udział w tym niemieckim projekcie nie będzie kolidował z realizacją dotychczasowych inwestycji w zakresie budowy skutecznego systemu obrony powietrznej we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią.
Całość rozmowy z Krzysztofem Szczuckim jest dostępna [tutaj].