Już jest przesądzone, że nastąpi wzrost znaczenia partii kontestujących ten federalistyczny kierunek Unii Europejskiej, a więc w partiach nazywanych przez lewicę skrajną prawicą. Myślę tu o ugrupowaniach Tożsamość i Demokracja. Na pewien wzrost mogą liczyć Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, czyli: PiS, partia Vox, Bracia Włosi. Bardzo ważne będzie to, jak później będą się układały te porozumienia w parlamencie – powiedział dr Krzysztof Kawęcki, politolog i historyk, w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.
Już w najbliższą niedzielę, 9 czerwca, odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. O dotychczasowym przebiegu kampanii, która jest na ostatniej prostej, mówił na antenie TV Trwam dr Krzysztof Kawęcki.
– Ta kampania jest bezbarwna i to nie tylko w naszym kraju, ale generalnie w Europie. Zasadnicze tematy, które interesują obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i są dla nich ważne, które dałyby odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku pójdzie Unia Europejska, nie znajdują się w głównym nurcie tej debaty. Mamy tutaj do czynienia z eksponowaniem tematów pobocznych, często personalnych. Jest to niewątpliwie świadomy zabieg ze strony środowisk liberalno-lewicowych, mediów liberalno-lewicowych, które unikają, żeby w tym głównym nurcie tematu wyborów europejskich nie znalazły się takie kwestie jak: migracja, tzw. Europejski Zielony Ład, polityka klimatyczna czy protesty rolników – mówił dr Krzysztof Kawęcki.
Polacy pójdą do urn dwa miesiące po wyborach samorządowych i osiem miesięcy po wyborach parlamentarnych. W ostatnich wyborach samorządowych frekwencja była niższa. Zdaniem wielu ekspertów ten trend może utrzymać się i teraz.
– Od pewnego czasu jest tak, że wybory do Parlamentu Europejskiego cieszą się mniejszym zainteresowaniem, mniejszą popularnością i ta frekwencja jest niższa niż w wyborach powszechnych (…). Dla zwolenników Unii Europejskiej, jak i przeciwników, bądź tzw. eurosceptyków te wybory mają duże znaczenie, bo jest prawdą, że są ważne – zaznaczył politolog.
Wybory nie zmienią jednak radykalnie układu politycznego – podkreślił gość programu „Polski punkt widzenia”.
– Partie tzw. głównego nurtu (Europejska Partia Ludowa, socjaliści i liberałowie) nadal utrzymają pakiet większościowy, chociaż niewątpliwie stracą nieco na tym poparciu niewielką ilość mandatów. Już jest przesądzone, że nastąpi wzrost znaczenia partii kontestujących ten federalistyczny kierunek Unii Europejskiej, a więc w partiach nazywanych przez lewicę skrajną prawicą. Myślę tu o ugrupowaniach Tożsamość i Demokracja. Na pewien wzrost mogą liczyć Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, czyli: PiS, partia Vox, Bracia Włosi. Bardzo ważne będzie to, jak później będą się układały te porozumienia w parlamencie. Czy dojdzie do porozumienia między EKR i frakcją Tożsamość i Demokracja? – pytał dr Krzysztof Kawęcki.
Zdaniem politologa do porozumienia nie dojdzie, bo gdyby do niego doszło, to byłaby to trzecia siła, której głos byłby słyszalny przez obywateli Europy.
– Pierwszą kwestią są skuteczne działania polityków chadeckich m.in. Ursuli von der Leyen. Wysyła ona różne sygnały o porozumieniu Europejskiej Partii Ludowej z EKR-em bądź częścią frakcji konserwatystów, ale tylko i wyłącznie po to, żeby stworzyć „kordon sanitarny” wobec skrajnej prawicy. Niestety, niektóre partie np. czeska partia konserwatywna i inne są skłonne wejść w alians z Europejską Partią Ludową, także np. Giorgia Meloni, ale to z innych powodów. Ona jest krytyczna wobec pewnego modelu rozwoju Unii Europejskiej, ale jednocześnie te problemy, które dotyczą Włoch, jeśli chodzi o migrację, powodują, że pakt migracyjny z punktu widzenia rządu włoskiego jest dość dobry, ponieważ przerzuca migrantów na inne kraje. Dużo będzie zależało od tego, do jakiej frakcji przystąpią europosłowie partii Fidesz premiera Wiktora Orbana, bo oni byli w ostatniej kadencji niezrzeszeni – akcentował gość programu „Polski punkt widzenia”.
radiomaryja.pl
