Belgijska prezydencja w UE chce skanować nasze e-maile i rozmowy prowadzone przez szyfrowane komunikatory. Takie kontrowersyjne działanie ma rzekomo służyć walce z rozpowszechnianiem dziecięcej pornografii w sieci.
Propozycja unijnego rozporządzenia, jaką przedstawili Belgowie, ma być głosowana w tym tygodniu przez Radę UE. Jeśli zostanie przyjęta, wkrótce może rozpocząć się ustalanie ostatecznej wersji regulacji między KE, Radą i PE.
Były minister cyfryzacji, poseł PiS, Janusz Cieszyński, mówił, że forsowane przez Belgię rozwiązanie jest skandaliczne, bo uderza w naszą prywatność.
– To jest kolejny raz, kiedy pod płaszczykiem dbania o dobrostan dzieci, próbuje się przemycić przepisy, które de facto oznaczają inwigilację. Na to nie może być zgody i tutaj bardzo się cieszę, że polski rząd podtrzymuje to stanowisko, które przygotował poprzedni, czyli, że Polska jest przeciwna takim rozwiązaniom. Z jednej strony Unia Europejska mówi, że chroni nasze dane w ten sposób, że de facto wyklucza Polskę z wyścigu o laur pierwszeństwa w rozwoju sztucznej inteligencji, a z drugiej strony akceptuje to, że wszystkie nasze dane będą prześwietlane nie wiadomo przez kogo i w jakim celu. Robi się to w obrzydliwy sposób pod płaszczykiem walki z pedofilią. Podglądacze chcą się zasłonić dziećmi – podkreślił.
W UE trwa obecnie spór o to, w jaki sposób zapobiegać rozpowszechnianiu dziecięcej pornografii. Rozporządzenie zakładające skanowanie naszych wiadomości w poszukiwaniu takich treści proponowała wcześniej KE. Wzbudziło ono ogromne kontrowersje, a PE się mu sprzeciwił. Teraz pomysł wraca, bo własny tekst rozporządzenia musi przygotować Rada UE. Z propozycją inwigilacji naszych telefonów wyszli Belgowie. Polski rząd nie popiera takiego rozwiązania.
RIRM