A. KOSZTOWNIAK O WSZCZĘTEJ PROCEDURZE NADMIERNEGO DEFICYTU WOBEC POLSKI: TO ZNACZY NI MNIEJ, NI WIĘCEJ TYLKO TYLE, ŻE BĘDZIEMY MUSIELI MOCNO ZACISKAĆ PASA

kasa normalny jagieło.jpg

Procedura nadmiernego deficytu jest procedurą, która zabezpiecza państwa Unii Europejskiej przed nadmierną rozrzutnością – tak to może określmy – w finansach publicznych, aby nie dochodziło do sytuacji, w której poszczególne państwa w sposób całkowicie nieograniczony będą podejmować decyzje – być może – pochopne – mówił Andrzej Kosztowniak, b. minister finansów, w czwartkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja. Dodał, że wszczęta procedura nadmiernego deficytu wobec Polski „oznacza nie mniej, ni więcej tylko tyle, że będziemy musieli mocno zaciskać pasa”.

Komisja Europejska otworzyła w środę procedurę nadmiernego deficytu wobec siedmiu krajów należących do Unii Europejskiej – Belgii, Francji, Włoch, Węgier, Malty, Słowacji i Polski [czytaj więcej].

– To znaczy ni mniej, ni więcej tylko to, że będziemy musieli mocno zaciskać pasa. Procedura nadmiernego deficytu jest procedurą, która zabezpiecza państwa Unii Europejskiej przed nadmierną rozrzutnością – tak to może określmy – w finansach publicznych, aby nie dochodziło do sytuacji, w której poszczególne państwa w sposób całkowicie nieograniczony będą podejmować decyzje – być może – pochopne. Jednak pamiętajmy: wymieniamy tutaj w jednym ciągu wiele różnych państw o różnej wielkości, sposobie zorganizowania gospodarek, wpływach gospodarek na Europę czy wręcz na świat – wyjaśnił Andrzej Kosztowniak.

Jak zaznaczył były minister finansów, tym, co charakteryzuje polski poziom deficytu budżetowego w tym roku, są olbrzymie nakłady na obronę narodową.

– Gdybyśmy nie mieli dużych nakładów na obronę narodową, tym samym nie mielibyśmy tak dużego deficytu w poszczególnych latach. To jest podstawą do tego, że poziom deficytu budżetowego w Polsce sięga 5 proc. czy delikatnie nawet przekracza. Przed rządami PiS Platforma oddała nam budżet obrony narodowej na poziomie 37 mld 400 mln złotych, a my pozostawiliśmy państwo na poziomie prawie 150 mld złotych i to jest podstawą do tego, że KE nie bierze pod uwagę niestety uwarunkowań polityki międzynarodowej – wyjaśnił polityk.

Dodał, że obecny rząd nie zadbał, aby podczas oceny deficytu były brane pod uwagę czynniki wynegocjowane przez poprzedników.

– Rząd Donalda Tuska, rządząc już ponad pół roku, nie dopilnował tego, aby te warunki, które zostały określone na ECOFIN-ie, w którym brałem udział, nie zostały skonsumowane. Dzisiaj mamy taką sytuację, że jeżeli popatrzymy sobie na sam deficyt budżetowy z wyłączeniem części na obronę narodową, Polska ma relatywnie dobre, a nawet bardzo dobre wskaźniki. Trzeba sobie jednak zdać sprawę z tego, że państwo polskie wydaje dzisiaj najwięcej na obronę narodową spośród wszystkich członków NATO. Nawet Amerykanie wydają dzisiaj mniej pieniędzy, w sensie procentowym – wskazał Andrzej Kosztowniak.

Jak twierdzą ekonomiści, szybki wzrost gospodarczy i ograniczenie wydatków jest elementem, który powoduje najszybsze zejście ze ścieżki nadmiernego deficytu budżetowego. Gość Radia Maryja został zapytany, czy są podejmowane jakieś kroki rządzących w tym kierunku.

– Muszę powiedzieć, że są podejmowane kroki, które temu zaprzeczają. Moim zdaniem, patrząc chociaż na elementy wzrostu gospodarczego, nie ma żadnych przepisów, regulacji, które mogłyby spowodować wzrost gospodarczy. Przede wszystkim bardzo dużo rząd Donalda Tuska mówił o KPO, o europejskich pieniądzach, tylko że nie widzimy żadnych inwestycji, które mogłyby spowodować wzrost gospodarczy, wzrost naszej zamożności. Wszystko wskazuje na to, że obietnice Donalda Tuska co do obniżenia składki np. zdrowotnej albo podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych, trzeba sobie wsadzić między bajki. Donald Tusk, wypowiadając te słowa, miał pełną świadomość tego, że mówi rzeczy nieprawdziwe. To nie jest człowiek, który nie zdaje sobie sprawy z wypowiadanych przez siebie słów. On mówił to w sposób bardzo cyniczny i wyrachowany, licząc na to, że część osób uwierzy tej narracji – ocenił były minister finansów.

Ponownie rośnie luka VAT-owska. Ministerstwo Finansów szuka nowych narzędzi, by uszczelnić system [więcej]

– Największe źródło dochodu w budżecie państwa polskiego, potocznie zwane VAT-em, będzie dużo niższe. Założenia dotyczące wpływu VAT-owskiego w budżecie 2024 roku były założeniami ambitnymi. Projekt budżetu, który przedkładaliśmy, wskazywał na ambitne pozyskanie pieniądza z podatku, ale my to potrafiliśmy zrobić. Prawo i Sprawiedliwość potrafiło ściągać ten podatek, zresztą nie tylko ten (…). Co to spowoduje? Spowoduje to oczywiście mniejsze wpływy podatkowe, tym samym zetniemy bardzo mocno wydatki w różnych obszarach (…). Z jednej strony ekipa Donalda Tuska będzie cięła wydatki, a z drugiej strony – pewnie dowiemy się za dwa, trzy miesiące – będzie potrzeba zaciągnięcia kolejnych zobowiązań, czyli sama luka w podatkach będzie musiała być zasapana zwiększeniem deficytu budżetowego – podkreślił polityk.

 

 

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj